Listy pasterskie

List pasterski Arcybiskupa Katowickiego na I Niedzielę Adwentu 2 grudnia 2018 r.

W MOCY BOŻEGO DUCHA
List pasterski Arcybiskupa Katowickiego na I Niedzielę Adwentu 2 grudnia 2018 r.

 

Bracia i Siostry! Drodzy Diecezjanie!
1. Przed tygodniem uroczystością Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata zakończył się rok liturgiczny przeżywany pod hasłem Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym. Niech świadomość tego w nas pozostanie, tym bardziej, że jesteśmy ciągle na nowo Nim napełniani. Dokonuje się to zwłaszcza w czasie Eucharystii, kiedy to Duch Święty przywołuje Chrystusa, a sam działa jako moc przemiany i gromadzenia uczniów w jedno, we wspólnotę Kościoła.

 

Bracia i Siostry!
Ciągle rzeczywistością stają się słowa proroka Jeremiasza z dzisiejszego pierwszego czytania. Na świat przychodzi potomstwo sprawiedliwe. Jednak pierwszym i zasadniczo jedynym sprawiedliwym potomstwem jest Jezus, Syn Maryi. My – jako ochrzczeni i bierzmowani – jesteśmy zaproszeni do tego, aby dzięki mocy Ducha Świętego również stawać się potomstwem sprawiedliwym. W roku duszpasterskim, który dziś rozpoczynamy, będziemy sobie uświadamiali nasze zadania i misję: mamy działać w mocy Bożego Ducha, bo i na nas spoczął język ognia Ducha Świętego. Już w dniu naszego chrztu spotkaliśmy Boga w tajemnicy Trójcy Świętej – jako Ojca, Syna i Ducha. W sakramencie bierzmowania Duch Święty wyposażył nas na drogę chrześcijańskiego życia, dając swoje dary i charyzmaty. Te dary Ducha Świętego zostały nam dane dla rozwoju życia wiary i dla ewangelizacji. Ta łatwo zauważalna w Kościele obfitość darów jest dowodem hojności Ducha Świętego, zatroskanego o świadków Bożej miłości, objawionej w Ewangelii.

 

Bracia i Siostry!
2. Nasze wspólnoty parafialne powinny być miejscem odkrywania przez ochrzczonych i bierzmowanych, a więc przez świadków, powołania do życia i działania w mocy Bożego Ducha. Fakt przyjęcia duchowych darów daje każdemu wierzącemu prawo, a zarazem nakłada obowiązek używania ich w Kościele i świecie dla dobra ludzi i budowania Kościoła (por. DA 3). Obdarowanie to zapewnia Kościołowi apostolską żywotność, świętość (por. Jan Paweł II, CL 24) oraz uzdalnia jego członków do czynnego i odpowiedzialnego uczestniczenia w posłannictwie Kościoła. Osoby świeckie wypełniają to zadanie poprzez wierną realizację codziennych obowiązków (por. KK 31), które wykraczają zdecydowanie poza obszar funkcjonowania parafii i obejmują świat polityki, sprawy społeczne, gospodarkę, kulturę, naukę, sztukę, relacje międzynarodowe, środki społecznego przekazu i wiele innych. Społeczny cel programu duszpasterskiego dotyczy również uświęcenia małżeństwa i rodziny. Realizując go, odpowiemy na fundamentalne zadanie Kościoła i troskę papieża Franciszka o głoszenie Ewangelii, co wymaga działania uczniów-misjonarzy. Tam, gdzie nie dociera kapłan, katecheta, religijna książka, dociera wierzący chrześcijanin.
Papież Franciszek w adhortacji Gaudete et exsultate – O powołaniu do świętości w świecie współczesnym – poucza nas, że podstawowe działanie chrześcijanina, napełnionego Duchem Świętym, powinno przede wszystkim przybierać formę troski o osobistą świętość, o więź z Bogiem Ojcem przez Jezusa w Duchu Świętym i już w niej, w owej trosce, ujawnia się odpowiedzialność za Kościół – posłany, aby wszystkim głosił Dobrą Nowinę, aby stawał się tym, czym z woli Pana jest: ziarnkiem gorczycy, co rozrasta się w wielkie drzewo; ziarnem pszenicznym, co wydaje stokrotny plon; zakwasem, co przemienia cały świat, czyniąc go gotowym na ostateczne nadejście Królestwa Bożego! Bez troski o osobistą świętość wszelkie programy duszpasterskie, a nawet ewangeliczne treści mogą stracić swą moc, zamieniając się w jedynie pobożne idee, mogą dzielić los ziaren, które padły na ziemię skalistą czy między ciernie. Te ziarna obumierają i pozostają ostatecznie bezowocne. Natomiast troska o osobistą świętość, podejmowana w mocy Ducha Świętego, jest skuteczną drogą przynoszenia owoców ducha. Są one – jak poucza św. Paweł – skutkiem działania i oddziaływania Ducha Świętego. Owocem ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5, 22-23). To rozpoznawalne cechy chrześcijan otwartych na działanie Ducha Świętego i Jego moc! Jego dziełem jest ostatecznie nasze osobiste uświęcenie – nasza świętość, czyli upodobnienie się do Chrystusa, Syna Bożego, o co się modlimy w czasie liturgii sakramentu bierzmowania.

 

Drodzy Diecezjanie!
3. W nowym roku duszpasterskim, od pierwszej niedzieli Adwentu – jak tego chce św. Paweł w drugim czytaniu mszalnym – stawajcie się coraz doskonalszymi i, jak o to prosi sam Zbawiciel w Ewangelii: Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych. A świadomi tego, kim jesteście, postępujcie w mocy Bożego Ducha. Podczas Mszy św., kiedy przyjmowaliście sakrament Ducha Świętego, wołaliście: pragniemy, aby Duch Święty, którego otrzymamy, umocnił nas do mężnego wyznawania wiary i do postępowania według jej zasad. To wołanie wobec zgromadzonego Kościoła nie powinno być jedynie pustosłowiem, deklaracją bez pokrycia. Trzeba, aby każdy bierzmowany był konsekwentnym uczniem Chrystusa; abyśmy dawali odważne świadectwo o swej przynależności do Jego Kościoła. Św. Ignacy Antiocheński poucza: Nie wystarczy nazywać się chrześcijaninem, ale trzeba nim być rzeczywiście... Pilnym zadaniem jest sprawa wyrazistej obecności chrześcijan w świecie współczesnym, bycie prawdziwą solą ziemi i prawdziwym światłem świata. Aby temu zdaniu sprostać, przywołujcie Ducha Świętego w każdej trudnej sytuacji, zwłaszcza wobec podziałów, niezgody, konfliktów, wobec braku skuteczności naszych wysiłków ewangelizacyjnych i wychowawczych.
Duch Święty jest jednoczeniem i to jest na przestrzeni całej historii Jego znak, Jego istota. Wiara, która pochodzi z Ducha Świętego, jest zawsze jednoczeniem, które łączy ze sobą to, co rozproszone, służy budowaniu wspólnoty. Tak objawia się Jego najgłębsza istota. Na tej właśnie drodze Duch Święty odnawia oblicze człowieka, a przez niego oblicze ludzkiej rodziny i całego świata. To On każdego człowieka może uczynić narzędziem swego działania i oddziaływania. Niech zatem w naszych osobistych i wspólnotowych modlitwach nie braknie wołania do Ducha Świętego i o Ducha Świętego, którego Ojciec z nieba udzieli tym, którzy Go proszą (Łk 11,13).
Niech zatem każda katecheza i lekcja religii rozpoczyna się od wołania o zesłanie Ducha Świętego. Niech we wspólnotach parafialnych odprawia się częściej Mszę św. wotywną o Duchu Świętym. Niech w każdej parafii szczególnym dniem stanie się wigilia Zesłania Ducha Świętego jako czas przygotowania do nowej Pięćdziesiątnicy, do nowego wylania Ducha Świętego, udzielenia Jego mocy i ognia.
Pamiętajmy, nie jesteśmy na tym świecie sami, opuszczeni i prześladowani, zdani tylko na siebie. Jest z nami moc Boża, Duch Święty, obecny w czasie i przestrzeni, w dziele stworzenia świata, odkupienia i uświęcenia; obecny w historii zbawienia, wpisanej w historię ludzkiej rodziny, skutecznie kierujący losami świata, dziejami Kościoła i losami naszymi, całej wspólnoty ludzkiej. To On każe nam dziś troszczyć się o nasz wspólny dom i podejmować bardziej kontemplatywny styl życia, unikając obsesji na tle konsumpcji (por. LS, 222).

 

4. Duch Święty jest także Słowem. Na końcu Pisma Świętego dowiadujemy się czegoś o Jego języku. Czytamy tam: A Duch i Oblubienica – to znaczy Kościół – mówią: Przyjdź! (por. Ap 22,17). To jest słowo Ducha Świętego! On woła – Przyjdź! Przyjdź, Panie Jezu! Duch Święty przywołuje Chrystusa i po tym Go poznajemy, bo On zawsze przywołuje Chrystusa i czyni Jego obecność realną.
Duch Święty mówi: Przyjdź! Tam, gdzie On jest, jest Adwent – oczekiwanie, jest wyruszenie ku prawdziwej przyszłości, do nowego stworzenia. Tylko On, przywołując Chrystusa, może odnowić oblicze ziemi. Próbujemy uczyć się Jego języka, przywołując Ducha, przywołując Chrystusa. Wyjdźmy naprzeciw prawdziwej przyszłości świata, przyszłości przemienionej, zgromadzonej w jedno i pojednanej.
Zbliżajmy się do owej mocy Ducha, która zstępuje i odnawia oblicze ziemi. Niech światło świecy wigilijnego dzieła pomocy, którego blask na wigilijnym stole stał się symbolem miłości wobec dzieci potrzebujących miłości i pomocy, przypomina nam Jego ogień, zapalający nowe ogniska wiary i miłości.

 

Bracia i Siostry!
Czas Pięćdziesiątnicy trwa i wypełnia się w Kościele, który jest Ciałem Chrystusa i świątynią Ducha Świętego, co więcej, sami jesteśmy Jego mieszkaniem. Trwajmy więc w adwentowej modlitwie i wołajmy:
Bądź mym oddechem, Duchu Święty, abym rozważał to co święte. Bądź moją siłą, Duchu Święty, abym czynił to co święte. Bądź mym pragnieniem, Duchu Święty, abym ukochał to co święte. Bądź moją mocą, Duchu Święty, abym strzegł tego co święte. Strzeż mnie od złego, Duchu Święty, bym nie zatracił tego co święte. Amen (Modlitwa św. Augustyna).
Niech zstąpi Duch Twój na nas, abyśmy Jego mocą stawali się potomstwem sprawiedliwym i odnawiali oblicze Kościoła, oblicze swoje i całej ludzkiej rodziny. Amen.

 

† Wiktor Skworc ARCYBISKUP METROPOLITA KATOWICKI


List pasterski Episkopatu Polski z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości

WYMODLONA I WYWALCZONA WOLNOŚĆ


List pasterski Episkopatu Polski z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości

 

Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!
W dzisiejszej Liturgii Słowa Chrystus wskazuje na dwa najważniejsze przykazania. Pierwsze dotyczy miłości Boga a drugie miłości człowieka. W Ewangelii św. Jana czytamy, że Jezus „umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13, 1). Chrystus objawia nam miłość Ojca, którą od Niego otrzymuje. Uczniowie zaś, miłując się wzajemnie, naśladują miłość Jezusa, którą sami otrzymują (por. KKK 1823). Jezus w ten sposób zaprasza nas do współpracy: „Jak mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!” (J 15, 9). I dodaje: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak ja was umiłowałem” (J 15, 12).
W uniwersalny nakaz miłości Boga i bliźniego wpisana jest miłość do własnej Ojczyzny. Wyraża się ona poprzez codzienną obywatelską uczciwość, gotowość służby i poświęcenia na rzecz dobra wspólnego oraz międzypokoleniową solidarność, odpowiedzialność za najsłabszych, których Bóg stawia na naszej drodze. Szczególną formą umiłowania Ojczyzny jest obrona jej suwerenności. W dokumencie Konferencji Episkopatu Polski zatytułowanym Chrześcijański kształt patriotyzmu czytamy: „Dla chrześcijanina służba ziemskiej ojczyźnie, podobnie jak miłość własnej rodziny, pozostaje zawsze etapem na drodze do ojczyzny niebieskiej, która dzięki nieskończonej miłości Boga obejmuje wszystkie ludy i narody na ziemi”.
Wyjątkowy przykład tak pojętej miłości pozostawili nam nasi przodkowie. Życiową postawą potwierdzili, że droga do odzyskania przez Naród Polski swego niepodległego i suwerennego państwa wiodła nie tylko poprzez walkę zbrojną, starania polityczne, dyplomatyczne i pracę kilku pokoleń Polaków, ale przede wszystkim przez miłość do Boga i bliźniego, wytrwałą wiarę oraz modlitwę. W 1918 r. za sprawą Bożej Opatrzności i dzięki wielkiemu wysiłkowi całego narodu odrodziła się po 123 latach niewoli niepodległa Polska. Rodziła się ona najpierw w sercach i umysłach naszych przodków, którzy nie chcieli służyć zaborcom.
Przypomnijmy, że Rzeczpospolita upadła w wyniku przemocy sąsiednich mocarstw, a także z powodu win i zaniedbań społeczeństwa szlacheckiego, zwłaszcza części arystokracji, dygnitarzy państwowych i niektórych hierarchów kościelnych. Szczególnie bolesne były: prywata i egoizm stanowy szlachty, zdrada Ojczyzny przez część magnatów i ich współdziałanie z wrogami. Kolejne zrywy narodu do walki zbrojnej o niepodległość Ojczyzny – poczynając od insurekcji kościuszkowskiej, poprzez okres napoleoński, Wiosnę Ludów, powstanie listopadowe i styczniowe – nie przynosiły rezultatów i powodowały nasilające się represje ze strony zaborców oraz niszczenie polskiej kultury i prześladowanie Kościoła, który zawsze wspierał narodowe zmagania o
odzyskanie wolności. Nie sposób nie wspomnieć późniejszych powstań – wielkopolskiego i śląskich, wpisanych w czas formowania się Państwa Polskiego.
Po klęsce powstania listopadowego, z Bożej inspiracji w sercach grupy Polaków, między innymi na emigracji w Paryżu, kształtowała się idea, że dla odzyskania wolności konieczne jest odrodzenie religijne narodu i związana z nim odnowa moralna oraz praca nad rozbudzeniem świadomości narodowej w szerokich warstwach społeczeństwa, zwłaszcza wśród ludności wiejskiej.
Jednym z najgroźniejszych zniewoleń polskiego społeczeństwa w XIX w. był grzech pijaństwa, który niszczył duchowo i moralnie oraz degradował fizycznie. Trzeźwość narodu była wielką troską Kościoła katolickiego. Warto tu wspomnieć bł. Ojca Honorata Koźmińskiego, bł. Edmunda Bojanowskiego czy Ks. Jana Alojzego Ficka, proboszcza w Piekarach Śląskich. Publiczne nabożeństwa połączone z rekolekcjami i misjami, pokuta oraz śluby wyrzeczenia się alkoholu rozpowszechniły się szybko na ziemiach polskich pod trzema zaborami. Przy parafiach powstawały bractwa religijne o charakterze trzeźwościowym.
Do swoistej przemiany moralnej doszło na ziemiach polskich od lutego do października 1861 r. Wyrażała się ona w bardzo licznych nabożeństwach i procesjach patriotycznych, połączonych ze śpiewem pieśni Boże coś Polskę. W Królestwie Polskim, na terenach obecnej Litwy, Białorusi i Ukrainy oraz na ziemiach polskich pod zaborem pruskim (Wielkopolska, Pomorze Gdańskie) tłumy Polaków gromadziły się na Mszach Świętych o charakterze patriotycznym sprawowanych w intencji Ojczyzny i jej pomyślności. W ten sposób Naród Polski mocno wyraził w formie religijnej wolę suwerennego istnienia.
W drugiej połowie XIX w. niezwykłą rolę w odrodzeniu narodowym i religijnym szerokich warstw społeczeństwa polskiego pod trzema zaborami odegrali duchowni i świeccy katolicy animujący bractwa, zrzeszenia, stowarzyszenia, itd., skupiające Polaków w obronie wiary katolickiej, języka ojczystego, prawa własności, a także w działalności charytatywnej, edukacyjnej, formacyjnej, gospodarczej i kulturalnej. Były one oparte na wartościach chrześcijańskich i wzmacniały formację duchową, narodową i religijną ich członków. Na tej drodze zrodziło się polskie społeczeństwo obywatelskie, w którym uczestniczyły – choć w różnym zakresie – świadome narodowo wszystkie grupy społeczne, od arystokracji i przedsiębiorców, po ubogą ludność wiejską i robotników. W polskim odrodzeniu narodowym brali też czynny udział chrześcijanie innych wyznań, szczególnie ewangelicy na Warmii, Mazurach i Śląsku Cieszyńskim. W zmagania o niepodległą Polskę angażowali się także na rozmaitych polach przedstawiciele innych narodów mieszkających na ziemiach polskich w okresie zaborów.
Pan Bóg objawiał Swą łaskę Narodowi Polskiemu, kierując do niego przesłanie przez Najświętszą Maryję Pannę. Przykładowo w objawieniach w Gietrzwałdzie, w 1877 r. Matka Boża Niepokalanie Poczęta wzywała do zerwania z nałogami, zachęcała do przemiany życia i codziennego odmawiania różańca w intencji wolności Kościoła na ziemiach polskich pod zaborem pruskim, co łączono z modlitwą o niepodległą Polskę. Jasna Góra, Kalwaria Zebrzydowska i Pacławska oraz inne sanktuaria gromadziły rzesze pielgrzymów ze wszystkich zaborów, rozbrzmiewały polskimi pieśniami i modlitwą ze
stale obecnymi w nich akcentami patriotycznymi, integrując duchowo wspólnotę narodową. Głęboko zakorzeniona w polskiej tradycji pamięć o zmarłych przodkach i bohaterach, łączona z wielkanocną tajemnicą zmartwychwstania Chrystusa, budziła też w sercach Polaków nadzieję na wskrzeszenie niepodległej Ojczyzny z „grobu niewoli”.
Miłosierny Bóg dał Polskiemu Narodowi w okresie zaborów wielu świętych i błogosławionych, których życie, modlitwa, duszpasterska posługa oraz działalność przyczyniły się do obudzenia religijnego, społecznego i narodowego Polaków. Do pierwszorzędnych postaci należy zaliczyć św. Abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, św. Brata Alberta Chmielowskiego, św. O. Rafała Kalinowskiego, bł. O. Honorata Koźmińskiego, św. Bp. Józefa Sebastiana Pelczara, św. Abp. Józefa Bilczewskiego, bł. Edmunda Bojanowskiego, bł. Ks. Bronisława Markiewicza, bł. S. Marię Angelę Truszkowską, bł. S. Klarę Ludwikę Szczęsną, bł. S. Bernardynę Marię Jabłońską, św. S. Urszulę Ledóchowską, bł. S. Marię Darowską. W odpowiedzi na znaki czasu z Bożą pomocą stworzyli oni wiele nowych dynamicznych wspólnot zakonnych, habitowych i bezhabitowych, które w dużej mierze przyczyniły się do odrodzenia duchowego Kościoła katolickiego i narodu oraz podjęły posługę wśród najbardziej potrzebujących i ubogich Polaków. Ducha Polskiego Narodu w dążeniu do niepodległości umacniała też postawa prymasów Polski, szczególnie zaś Abp. Leona Przyłuskiego, Abp. Floriana Stablewskiego i Kard. Edmunda Dalbora, podtrzymujących tradycję i godność dawnej Rzeczypospolitej.
Na niezwykłą rolę polskiej kultury w zachowaniu ducha narodowego i w odzyskaniu niepodległości wskazywał św. Jan Paweł II. W żadnym innym okresie Naród Polski nie wydał tylu genialnych twórców: pisarzy, takich jak Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Zygmunt Krasiński, Henryk Sienkiewicz; kompozytorów, wśród których znaleźli się: Fryderyk Chopin, Stanisław Moniuszko, Feliks Nowowiejski; czy malarzy: Józefa Chełmońskiego, Jana Matejkę, Artura Grottgera, Stanisława Wyspiańskiego. Ich dzieła, wyrastające z chrześcijańskiego i narodowego ducha, kształtowały polskie serca i umysły w zmaganiach o wolną Ojczyznę. W dobie zaborów trudną do przecenienia rolę w podtrzymaniu i przekazywaniu wiary katolickiej oraz polskości odgrywały polskie rodziny a w sposób szczególny kobiety. To one zaszczepiały kolejnym pokoleniom młodych Polaków miłość do Boga, Kościoła i Ojczyzny.
Drogi Polaków do niepodległości motywowane wiarą katolicką prowadziły najpierw do umocnienia wiary i odrodzenia moralnego, a następnie do pogłębienia świadomości narodowej. Nastąpiło upodmiotowienie społeczne, narodowe i religijne szerokich warstw społeczeństwa polskiego, przede wszystkim ludności wiejskiej, rzemieślników oraz robotników. Prześladowania ze strony zaborców doprowadziły do jeszcze głębszego związania Kościoła katolickiego i innych wyznań chrześcijańskich z Polskim Narodem.
Drodzy Siostry i Bracia!
Niepodległość została wymodlona, wypracowana i wywalczona przez Polaków, którzy stali się wewnętrznie wolnymi, ugruntowanymi w wierze i odpowiedzialnymi za naród. W pamiętnym listopadzie 1918 r. wielcy przywódcy narodu oraz zwykli Polacy stanęli razem do budowania niepodległej Rzeczypospolitej w historycznej chwili danej przez Boga po I wojnie światowej.
Niepodległość odzyskana 100 lat temu nie jest dana Polskiemu Narodowi raz na zawsze. Wymaga ona od każdego pokolenia Polaków troski o Ojczyznę. Obchodzona rocznica skłania nas do refleksji nad obecnym stanem Polski i zagrożeniami dla jej suwerennego bytu. Odstępowanie od wiary katolickiej i chrześcijańskich zasad jako podstawy życia rodzinnego, narodowego i funkcjonowania państwa, to najpoważniejsze z zagrożeń, które doprowadziły już raz w przeszłości do upadku Rzeczypospolitej. Szerzące się zniewolenia szczególnie wśród młodej generacji Polaków – alkohol, narkotyki, pornografia, zagrożenia płynące z Internetu, hazard, itd., prowadzą do osłabienia moralnego i duchowego narodu. Spośród wad narodowych coraz bardziej dochodzą do głosu prywata, egoizm jednostek i całych grup, brak troski o dobro wspólne, szkalowanie i znieważanie wiary katolickiej, polskiej tradycji narodowej i tego wszystkiego, co stanowi naszą Ojczyznę. Bolesna historia naszej Ojczyzny powinna wyczulać nas na zagrożenia duchowej wolności i suwerenności narodu.
Obchody 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości skłaniają nas przede wszystkim do okazania Bogu, który jest Panem dziejów, naszego dziękczynienia i wyśpiewania Te Deum laudamus – Ciebie Boga wysławiamy. Okres niewoli, który przyniósł tak wiele bolesnych doświadczeń, okazał się ostatecznie czasem próby, z którego nasi przodkowie wyszli odnowieni, umocnieni, przejmując odpowiedzialność za losy Ojczyzny. Ich dojrzała postawa pozostawiła wyraźny ślad w życiu następnych pokoleń, które stanęły przed kolejnymi zagrożeniami utraty niepodległego bytu. Modląc się dzisiaj o Boże błogosławieństwo dla wolnej i niepodległej Ojczyzny, oddajemy się kolejny raz Jasnogórskiej Pani, Królowej Polski. Prośmy Ją przede wszystkim o matczyną opiekę dla sprawujących władzę w naszej Ojczyźnie i wszystkich obywateli, zatroskanych o dobro wspólne. Matce naszego Zbawiciela powierzamy wszystkich Polaków, szczególnie młodych, aby w duchu wierności Bogu i Ewangelii kształtowali szczęśliwą przyszłość naszej Ojczyzny.
Dziękując Bożej Opatrzności za dar wolnej Polski, udzielamy naszym rodakom w kraju i za granicą błogosławieństwa: w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

 

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 378. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie, w dniu 14 marca 2018 r.
Za zgodność: + Artur G. Miziński Sekretarz Generalny KEP


List Pasterski Episkopatu Polski w liturgiczne wspomnienie św. Franciszka z Asyżu 4 października 2018 r.

 W TROSCE O WSPÓLNY DOM

List Pasterski Episkopatu Polski w liturgiczne wspomnienie św. Franciszka z Asyżu  4 października 2018 r.

 

Bracia i Siostry!

 

Odczytany dziś fragment Mateuszowej Ewangelii odsłania tajemnice Jezusowego serca. Jezus zaprasza nas do podjęcia powierzonych nam zadań razem z Nim. Ewangeliczne „jarzmo i ciężar” odnoszą się do obowiązków, jakie nakłada na nas prawo Boże. Jego jarzmem jest jednak przede wszystkim miłość, zarówno do człowieka, jak i całego dzieła stworzenia. Miłość to jedyna droga, dzięki której każde ludzkie serce pozwala nam odczuwać potrzeby i prawa innych jako własne. Logika miłości chroni nas przed egoistycznym podbojem stworzonego świata i stanowi filar, na którym opiera się trwałość ludzkich relacji oraz harmonia naszego współżycia ze światem stworzonym.

  

 1.      Jesteśmy odpowiedzialni za kształtowanie piękna świata stworzonego

  

Godność człowieka powołanego do życia w jedności z Bogiem i innymi stworzeniami stoi u podstaw jego odpowiedzialności za całe dzieło stworzenia. Psalmista rozważając wielkość człowieka mówi: „Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich, chwałą i czcią go uwieńczyłeś. Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich; złożyłeś wszystko pod jego stopy” (Ps 8, 5-7).

 

Człowiek na przestrzeni dziejów usłyszał Boże wezwanie z Księgi Rodzaju: „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1, 28). „Z pomocą nauki i techniki, rozszerzył swoje władanie na niemal całą przyrodę i stale je poszerza” (Gaudium et Spes, 33). Często jednak ta działalność skażona jest ludzkim egoizmem. Dlatego też, jak pisze papież Franciszek w encyklice Laudato sì, ziemia – nasza siostra „protestuje z powodu zła, jakie jej wyrządzamy nieodpowiedzialnym wykorzystywaniem i rabunkową eksploatacją dóbr, które Bóg w niej umieścił. Dorastaliśmy myśląc – kontynuuje papież – że jesteśmy jej właścicielami i rządcami uprawnionymi do jej ograbienia. Przemoc, jaka istnieje w ludzkich sercach zranionych grzechem, wyraża się również w objawach choroby, jaką dostrzegamy w glebie, wodzie, powietrzu i w istotach żywych” (Laudato sì, 2).

 

Z naszej polskiej perspektywy w ostatnich latach dostrzegamy tę chorobę w zanieczyszczonym powietrzu. W tym zakresie statystyki są nieubłagane. Wśród 50 europejskich miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem, aż 33 znajduje się w Polsce. Roczna liczba zgonów spowodowana tą sytuacją szacowana jest na prawie 40 tysięcy. Smog zabija. Niskiej jakości paliwa spalane w przestarzałych piecach, toksyczne spaliny będące efektem wzmożonego ruchu samochodów na zatłoczonych drogach, w powiązaniu z bezwietrzną pogodą doprowadzają do przekraczania nawet o kilkaset procent normy jakości powietrza. Smog jest czasami tak uciążliwy, że nawet przy zamkniętych oknach czujniki wewnątrz pomieszczeń wciąż wskazują na silne zanieczyszczenie powietrza, którym oddychamy.

 

Z nadzieją należy przyjąć wszystkie inicjatywy mające na względzie poprawę jakości powietrza. Ufamy, że programy ochrony powietrza, opracowane i wdrażane na szczeblu krajowym, regionalnym i lokalnym, pomogą zmienić stopniowo obecną sytuację i poprawić ekologiczne warunki życia w naszym kraju. Wiemy jednak, że nawet najlepsze prawo nie przyniesie pożądanego skutku bez zaangażowania wszystkich, którzy za sprawę czystego powietrza są odpowiedzialni. Potrzeba środków materialnych, subwencji dla pragnących unowocześnić system ogrzewania, a których zwyczajnie na to nie stać. Trzeba przede wszystkim zdecydowanej postawy, nie tylko ze strony administracji państwowej i samorządowej wszystkich szczebli, ale też ludzi dobrej woli. Nikt nie powinien mówić, że to nie jego sprawa, bo wszyscy potrzebujemy czystego powietrza, aby żyć. Ostatecznie troska o środowisko naturalne, zwłaszcza zaniechanie troski o czystość powietrza to sprawa sumienia, które powinno być wrażliwe na sprawy ekologii.

 

  2.      Ekologia integralna i wezwanie do nawrócenia

 

 Papież Franciszek w encyklice Laudato sì przypomina, że „wszystko jest ze sobą powiązane. Dlatego konieczne jest połączenie troski o środowisko ze szczerą miłością do człowieka i z ciągłym zaangażowaniem wobec problemów społeczeństwa” (Laudato sì, 91). Środowisko, którego integralną częścią jest powietrze, „jest dobrem publicznym, mieniem całej ludzkości i wszyscy są za nie odpowiedzialni. Ten, kto posiada jego część, ma ją jedynie po to, aby zarządzać nią dla dobra wszystkich. Jeśli tego nie czynimy, to bierzemy na swe sumienie ciężar zaprzeczenia istnieniu innych” (Laudato sì, 95).

 

To mocne przesłanie papieża dotyczące dobra wspólnego trzeba rozszerzyć na inne kwestie ekologiczne. Mimo, że od upadku gospodarki socjalistycznej w naszym kraju upłynęło już wiele lat, to jednak skutki braku poszanowania godności człowieka i dewastacji środowiska naturalnego z tamtego okresu wciąż dają o sobie znać. Zdegradowane tereny rolne i leśne, zniszczona wskutek szkód górniczych zabudowa, zapadliska tektoniczne, hałdy, zwałowiska, zatruta gleba, woda, zanieczyszczone powietrze – to wszystko świadczy o tym, że nie zawsze troszczono się właściwie o wspólny dom. Do dziś licznie rozsiane na terenie kraju – zwłaszcza w rejonach silnie uprzemysłowionych – „niewypały ekologiczne” zagrażają zdrowiu i życiu mieszkańców. Do tych niechlubnych pozostałości minionej epoki dołączają nowe zagrożenia. Niepohamowana chęć zysku przy braku wyobraźni popycha niektórych do czynienia z naszego kraju śmietniska Europy, które próbuje się potem prymitywnie likwidować, podpalając rękami „nieznanych sprawców”.

 

Zdajemy sobie również sprawę, że klimat podlega zmianom. Nie bez znaczenia jest też działalność człowieka, który wraz z rosnącą produkcją i konsumpcją przyczynia się do wzrostu stężenia gazów cieplarnianych. W związku z tym trzeba ograniczać szkodliwą dla środowiska działalność człowieka, umiejętnie gospodarować paliwami kopalnymi i rozwijać odnawialne źródła energii oraz uczyć oszczędnego korzystania ze źródeł energii. To zadanie spoczywa przede wszystkim na posiadających władzę polityczną, ekonomiczną i na kierujących szkolnictwem.

 

Ufamy, że 24. Sesja Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (COP 24), która w grudniu tego roku odbędzie się w Katowicach, pomoże zjednoczyć wysiłki wszystkich krajów w tej sprawie. Zachęcamy do modlitwy w tej intencji, aby Duch Święty przemieniał ludzkie serca, prowadząc je do zgody i jedności w trosce o nasz wspólny dom. 

 

3.      Nawrócenie ekologiczne czyli przemiana serca i sumienia 

 

„Cała ludzkość wezwana jest do uświadomienia sobie konieczności zmiany stylu życia, produkcji i konsumpcji, by powstrzymać globalne ocieplenie albo przynajmniej wyeliminować przyczyny wynikające z działalności człowieka” (Laudato sì, 23). Do refleksji, której celem jest uwrażliwienie sumienia na kwestie ekologiczne, trzeba jeszcze dodać sprawy o wiele bliższe przeciętnemu odbiorcy tego listu. Warto spojrzeć na samego siebie i zapytać choćby o egoistyczny, konsumpcyjny styl życia, który grozi nam wszystkim, a ma swoje źródło w zapomnieniu o Bogu. Stworzenie bez Stworzyciela zanika  – przypomina Sobór Watykański II (por. Gaudium et Spes, 36).

 

Pierwszą ofiarą tego zapomnienia jest zawsze sam człowiek, a po nim świat stworzony. Niepohamowane gromadzenie dóbr, wyzysk i niszczenie przyrody, znęcanie się nad zwierzętami, zaśmiecanie lasów, obrzeży dróg, oceanów, powietrza, przestrzeni kosmicznej, nadużywanie wszystkiego tego, co z Bożej ręki otrzymaliśmy – to niepełny katalog grzechów ekologicznych.

 

Grzech powtarzany tworzy specyficzny typ mentalności – „kulturę odrzucenia”. Według tego sposobu myślenia, „życie ludzkie, osoba nie są już postrzegane jako podstawowa wartość, którą należy szanować i chronić, zwłaszcza jeśli osoba jest uboga lub niepełnosprawna, jeśli nie jest jeszcze przydatna – jak dziecko mające przyjść na świat, lub już nie jest przydatna – jak osoba w podeszłym wieku. Ta kultura odrzucania sprawiła, że staliśmy się niewrażliwi również na marnowanie i wyrzucanie żywności, co jeszcze bardziej zasługuje na potępienie, kiedy w każdej części świata, niestety, liczne osoby i rodziny cierpią na skutek głodu i niedożywienia” (papież Franciszek, audiencja generalna, 5 czerwca 2013 r.).

 

Nie ulega wątpliwości, że kryzys ekologiczny, którego objawy zostały przedstawione w niniejszym liście jest problemem moralnym. Poznanie prawdy, rachunek sumienia z grzechów to pierwszy krok na drodze przemiany. W encyklice Laudato sì papież Franciszek stwierdził, że jako wierzący potrzebujemy „nawrócenia ekologicznego”, które stając się owocem spotkania z Jezusem, będzie zmieniało nasz stosunek do świata (por. Laudato sì, 217). 

 

4.      Odbuduj zrujnowany świat! 

 

Najlepszym przykładem takiego nawrócenia jest Biedaczyna z Asyżu – św. Franciszek, którego dziś wspominamy w liturgii. Jego życie wiodło przez beztroską młodość i poszukiwanie własnej chwały aż do radykalnego nawrócenia. Doznawszy wewnętrznego upokorzenia przeżył duchową przemianę. Spotkał Chrystusa w trędowatym, a następnie w kościółku św. Damiana przyjął przesłanie Ukrzyżowanego, by „odbudować Kościół, który leży w ruinie”.

 

Miłość do Boga zaowocowała w jego życiu umiłowaniem ubóstwa, prostotą życia, bezinteresowną służbą innym i szczególnym stosunkiem do stworzonego świata. Nie utożsamiając przyrody z Bogiem, zauważał w stworzeniach owoc miłości, dobroci i piękna Stwórcy, i darzył je braterską miłością. Po otrzymaniu stygmatów Męki Pańskiej, napisał piękny hymn, w którym chwali Pana przez słońce, księżyc, wiatr, siostrę wodę, ziemię, która rodzi różne owoce, kwiaty oraz trawy. Dostrzegał Stworzyciela i stworzenie. W Boga wierzył, a stworzenie szanował, gdyż czuł się jego istotną częścią.  

 

Drodzy Bracia i Siostry! 

 

Oby przykład i wstawiennictwo św. Franciszka stały się dla nas zachętą do pracy nad sobą, do walki z naszym egoizmem i obojętnością na losy drugiego człowieka i świata.

 

Słowa wdzięczności należą się tym, którzy od lat zabiegają o ochronę środowiska. Niech Biedaczyna z Asyżu pomoże nam być dobrymi stróżami Bożego stworzenia, aby wspólny dom jakim jest ziemia, służył nam i przyszłym pokoleniom.   

 

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 380. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski, Płock, 25-26 września 2018 r.


List Pasterski Arcybiskupa Katowickiego przed wakacjami 2018

LIST PASTERSKI ARCYBISKUPA KATOWICKIEGO NA POCZĄTEK CZASU WAKACYJNEGO I URLOPOWEGO

 

Uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela, niedziela 24 czerwca 2018 r.

 

Siostry i Bracia! Drodzy Diecezjanie!

 

1. Obchodzimy dziś uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela, który otwierając dzieje Nowego Testamentu jednoznacznie wskazał na Jezusa z Nazaretu jako na posłanego przez Boga Mesjasza – Zbawiciela, Syna Bożego.
Misją Jana było wołanie: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” i udzielanie pokutującym chrztu w rzece Jordan. Jego nauczanie pozostawało w harmonii z surowym i pełnym umartwienia życiem. Dzięki niemu silne poruszenie religijne ogarnęło całą Palestynę. Żywsze stało się oczekiwanie na Mesjasza.
Słowami i czynami Jan dawał świadectwo prawdzie. Nie lękał się władców, nie łudził się pochwałami tłumów, nie ulegał naciskom faryzeuszów, lecz wołał: „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie Jemu ścieżki”. Oświadczył też: „Ja nie jestem Mesjaszem, ale zostałem przed Nim posłany. (…) Potrzeba, aby On wzrastał, a ja się umniejszał”. To wyznanie najlepiej charakteryzuje Jana Chrzciciela, który rozpoznał swoje powołanie i wiernie je zrealizował. Ostatecznie oddał życie w obronie prawa Bożego i w ten sposób do końca wypełnił swoją misję.
Wpatrując się dzisiaj w św. Jana Chrzciciela, który wiernie spełnił swoje prorockie posłannictwo, uświadamiamy sobie, że także my, jako ochrzczeni i napełnieni Duchem Świętym, mamy misję do spełnienia. Jest to misja świadectwa o Chrystusie Zmartwychwstałym, potrzebnego wszędzie tam, gdzie pracujemy, żyjemy, a więc w rodzinie, wśród przyjaciół, w galeriach handlowych, na uczelni, w przestrzeni publicznej – choćby się wydawało, że to apostolstwo nie jest istotne i nie przechyli wagi na rzecz sprawy Bożej. Od nas, wysłańców Chrystusa zależy, by ludzie nie chodzili w ciemnościach, lecz kroczyli ewangelicznymi drogami światła, które prowadzą do życia wiecznego.

 

Drodzy Diecezjanie!
Takie właśnie posłannictwo – w duchu św. Jana Chrzciciela – powierza nam dzisiaj Pan. Winniśmy przygotowywać Mu drogi, być Jego zwiastunami, wskazującymi na Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata. Zgodność między słowem a postępowaniem jest najlepszym świadectwem naszej wiary, potwierdzeniem prawdziwości tego, w co wierzymy i co głosimy. Istotną cechą człowieka głoszącego Chrystusa jest troska o to, aby On wzrastał, nawet kosztem naszego poniżenia.
Takiej postawy uczy nas papież Franciszek, którego możemy słuchać w każdą niedzielę w południe dzięki telewizyjnej transmisji modlitwy Anioł Pański z Watykanu. Zachęcam do wspólnej modlitwy z Ojcem Świętym i do wsłuchiwania się w jego krótkie coniedzielne przesłania, które niewątpliwie ubogacą świętowanie niedzieli i umocnią naszą więź z Kościołem powszechnym, budowanym przez Ducha Świętego na okręgu ziemi.

 

2. Siostry i Bracia! Dzieci i wszyscy Młodzi!
Dobiegł końca rok szkolny. W dzisiejszą niedzielę z wdzięcznością ogarniamy myślą i sercem wykonaną pracę dydaktyczną i katechetyczną. Dziękujemy Bogu za szczególnie zaangażowanych w tę pracę nauczycieli i wychowawców oraz katechetów: duchownych, zakonnych i świeckich. Dziękujemy im za trud i poświęcenie w przekazywaniu wiedzy, za wysiłek wychowawczy, za głoszenie Ewangelii i budowanie wspólnoty Kościoła. Dziękujemy rodzicom, duszpasterzom, środowiskom parafialnym, grupom młodzieżowym i dziecięcym; tym wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do rozwoju młodego pokolenia.
Nie można nie wspomnieć zakończenia roku akademickiego w wyższych uczelniach naszej metropolii. Niedawno świętowaliśmy zakończenie 50. Roku akademickiego na Uniwersytecie Śląskim, który wraz z innymi uczelniami tworzy w naszym regionie liczące się środowisko naukowe, zmieniające oblicze i charakter Górnego Śląska.

 

Bracia i Siostry!
Rozpoczyna się czas wakacji i urlopowych wyjazdów. Dla wielu będzie to czas zasłużonego odpoczynku, poznawania nieznanych miejsc. Dla innych okres wzmożonej pracy, także duszpasterskiej. Czas wakacji to czas błogosławiony, to Boży dar, który trzeba wykorzystać i przeżyć jak najlepiej. Trzeba zrobić wszystko, aby go nie zmarnować, lecz sprawić, by był czasem mądrego odpoczynku i wzrastania „w mądrości u Boga i u ludzi” (por. Łk 2,52). Trzeba szukać tego, co ubogaca nasze człowieczeństwo i pogłębia naszą relację z Bogiem. Taką piękną formą przeżywania wakacji są pielgrzymki i rekolekcje. Bóg zapłać tym, którzy korzystają z takich form religijnego ubogacenia i je organizują. Bóg zapłać za trud pieszego pielgrzymowania do Częstochowy i do innych sanktuariów. Oby na tych szlakach nie zabrakło również Piekar Śląskich, gdzie 19 sierpnia przybędą parafialne grupy kobiet i dziewcząt, aby uczestniczyć w tradycyjnej pielgrzymce do Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej.

 

Bracia i Siostry!
Udając się na zasłużony urlop i wypoczynek, nie wolno zapominać o sprawach bezpieczeństwa na drogach, nad wodą i wszędzie tam, gdzie wypoczywamy. Apeluję o poczucie odpowiedzialności za siebie, za rodzinę i za wszystkich innych! Nie narażajmy własnego życia ani życia naszych bliźnich zwłaszcza na drogach, na których ciągle giną ludzie, o czym świadczą zatrważające dane o ofiarach śmiertelnych podawane przez policję po każdym weekendzie. Nikt też nie wróci życia ani zdrowia tym młodym, którzy bezmyślnie sięgają po alkohol, narkotyki i dopalacze. Trzeba społecznej solidarności i zdecydowanego sprzeciwu wobec tych, którzy zbijają fortuny na ludzkich słabościach, niewiedzy i bezmyślności, by urlopy i wakacje były wolne od tego typu zagrożeń. Potrzeba aktywności państwa, które powinno chronić swoich obywateli oraz współpracy wszystkich środowisk odpowiedzialnych za wychowanie młodych, aby okres wakacji nie stał się czasem demoralizacji. Niech okres urlopów i wakacji będzie również okazją do duchowego wzrostu. Mając więcej wolnego czasu ofiarujmy go też Bogu uczestnicząc w niedzielnej Mszy św.; nie zaniedbując codziennej modlitwy, na którą często w zabieganej codzienności nie mamy czasu. Pamiętajmy też o tym, że na każdym lotnisku jest kaplica. To miejsce refleksji i modlitwy, gdzie przed podróżą warto wstąpić, aby powierzyć siebie i swoich bliskich Bożej Opatrzności, wołając: „Kto się w opiekę odda Panu swemu” (por. Ps. 91).

 

3. Drodzy Diecezjanie!
Na naszym wakacyjnym szlaku chcemy skierować nasze myśli, serca, ale i kroki, do Mikołowa, aby przeżyć uroczystość koronacji obrazu Matki Bożej Mikołowskiej, Matki Miłosierdzia, która odbędzie się 5 sierpnia w tamtejszej bazylice św. Wojciecha.
Początki kultu Matki Bożej Mikołowskiej sięgają XVIII wieku, kiedy ówczesny proboszcz sprowadził z Rzymu do Mikołowa obraz Salus Populi Romani (Ocalenie Ludu Rzymskiego). W 1955 r. kopię obrazu, nazywanego również wizerunkiem Matki Bożej Śnieżnej, ze starego kościoła uroczyście przeniesiono do nowej świątyni pw. św. Wojciecha, w której Matka Boża także obecnie doznaje czci.
Uroczystość koronacji jest ważna nie tylko dla mikołowskiej parafii, ale i dla całej Archidiecezji Katowickiej. Dlatego już dzisiaj zapraszam duszpasterzy i wiernych do udziału w tym święcie Maryi, naszej Matki i Królowej.
Prośmy Boga Wszechmogącego, aby podniosły akt koronacji mikołowskiego wizerunku przyczynił się do wzrostu maryjnej pobożności i pomnożył naszą wiarę. Przez wstawiennictwo Maryi powierzajmy nasze wakacyjne szlaki: Matko Dobrej Drogi, nadziejo nasza, weź nas w swoją opiekę, prowadź nas dobrą drogą, wstawiaj się za nami przed Bogiem Ojcem Przedwiecznym. Wzywamy Twej pomocy, abyśmy z pomocą Ducha Świętego mogli pielgrzymować drogą życia. Przyzywamy Twej pomocy; okryj nas płaszczem Twej łaski, spraw, Oblubienico Ducha Świętego, aby zstąpiły na nas Jego dary. Okryj nas swoją łaską i blaskiem Twej wspaniałości.

 

Na czas pielgrzymowania, wytchnienia i wakacyjnych wędrówek udzielam pasterskiego błogosławieństwa: w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
† Wiktor Skworc ARCYBISKUP METROPOLITA KATOWICKI


List Pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Miłosierdzia 2018

DUCH ŚWIĘTY PRZYNAGLA NAS

List Pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Miłosierdzia 2018

  

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!   

 

Wraz z całą wspólnotą Kościoła łączymy się w radości podniosłego śpiewu Alleluja, który rozbrzmiewa od Wigilii Paschalnej. Gorącym sercem uwielbiamy Boga Ojca za zwycięstwo Chrystusa nad grzechem i śmiercią. W tym świętym czasie przekazujemy wam, najmilsi, serdeczne pozdrowienie i najlepsze życzenia, abyśmy trwali w Duchu Świętym, którym zostaliśmy napełnieni (por. Dz 2, 4). Duch Święty, który jest darem Chrystusa Zmartwychwstałego, uzdalnia nas do głoszenia ewangelii i prowadzi do pełni życia, którego blask ukazał się w wielkanocny poranek. Dzięki Duchowi Świętemu rodzi się w świecie nadzieja i wzrasta Boża moc w życiu ludzi cierpiących z powodu niesprawiedliwości i różnorodnych niedomagań. W Jego świetle rozpoznajemy ostateczny cel swojego życia, a także wolność i godność dzieci Bożych.

Dzisiaj, w Niedzielę Miłosierdzia, chcemy pamiętać o słowach papieża Franciszka, który – komentując odczytany przed chwilą fragment ewangelii – wskazał, że pierwszym zadaniem Kościoła zleconym mu przy przekazaniu Ducha Świętego jest niesienie przebaczenia grzechów. „Miłosierdzie – naucza Franciszek – ma kluczowe znaczenie w życiu wiary i jest konkretną formą, poprzez którą ukazujemy zmartwychwstanie Jezusa” (23.04.2017 r.). Wcześniej Papież Benedykt XVI przypominał nam, że Duch Święty na nowo rozpala serca wiernych oraz nakłania ich do miłowania swoich braci i sióstr tak, jak Chrystus ich umiłował, a także do tego, aby czynami miłosierdzia dawali całej ludzkości świadectwo miłości Ojca (por. Deus caritas est, 19). Uwielbiamy dzisiaj Boga za to Jego zbawcze działanie pośród nas. 

Ważne jest tutaj świadectwo św. Pawła Apostoła o jego osobistej zażyłości z Duchem Świętym. Apostoł Narodów mówi bowiem, że w pewnym momencie został przez Ducha Świętego „przynaglony”, by udać się do Jerozolimy, chociaż ta podróż wiązała się dla niego z ryzykiem uwięzienia za wiarę (por. Dz 20, 20). Sami możemy dostrzec w naszych sercach i umysłach podobne „przynaglenia”, by np. nie odkładać ważnej decyzji, by udać się w drogę na spotkanie z oczekującym pomocy, by przeprowadzić z kimś ważną rozmowę, by przynieść komuś słowo pociechy lub słowo upomnienia, by zażegnać konflikt, czy rozwiązać problem utrudniający międzyludzkie relacje. Przekonujemy się wtedy, że był to najwyższy czas i należało się pośpieszyć, bo stosowna okazja mogłaby się już nigdy nie nadarzyć. Duch Święty – szanując naszą wolność – podpowiada takie czyny miłosierdzia, jakich sami nie bylibyśmy w stanie odkryć. Dzięki mocy Ducha Świętego możemy zatem przynosić konkretne owoce miłości. A „owocem Ducha jest: miłość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5, 22-23). Te owoce służą dobru wspólnemu. Dostrzegamy je w życiu wielu wierzących, którzy posłuszni natchnieniom Ducha Świętego, kierują się zasadą chrześcijańskiej miłości – caritas, okazywanej ubogim, chorym, pogardzanym, zapomnianym i wszystkim potrzebującym pomocy.  

Dzisiejsza Niedziela Miłosierdzia Bożego to także święto patronalne Caritas. A zatem jest to szczególna okazja, aby wypowiedzieć słowo uznania i wdzięczności pod adresem wszystkich pracowników i wolontariuszy Parafialnych Zespołów Caritas oraz Szkolnych i Akademickich Kół Caritas. Przez wasze wrażliwe serca i pomocne dłonie Duch Święty pociesza strapionych, niesie konkretną pomoc w trudnościach oraz wielu naszym siostrom i braciom przywraca utraconą godność. Bogu niech będą dzięki za wszystkich, którzy przynagleni Jego Duchem spieszą z pomocą swoim bliźnim, spontanicznie włączając się w akcje i dzieła charytatywne. Radością napełnia fakt, że w ciągu roku działalność charytatywną Kościoła w Polsce podejmuje ponad 800 instytucji realizujących 5 tysięcy różnego rodzaju dzieł, z których pomoc dociera do 3 milionów potrzebujących.

Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci dramatem wojny w Syrii. Wskutek konfliktu trwającego już 7 lat ponad 5 milionów osób uciekło z kraju, a liczba przesiedleńców wewnętrznych w Syrii szacowana jest na co najmniej 6,5 miliona. Pomocy humanitarnej potrzebuje ponad 13 milionów ludzi, w tym 6 milionów dzieci. Rodzinom brakuje środków, by zaspokoić podstawowe potrzeby. W skrajnie trudnej sytuacji znajdują się mieszkańcy miasta Aleppo, którzy – poza ubóstwem i niepewnością – zmagają się ze skutkami trwających działań wojennych. Wśród wielu inicjatyw, mających na celu niesienie pomocy cierpiącym Syryjczykom, jest realizowany przez Caritas Polska program „Rodzina Rodzinie”, który umożliwia materialne wspieranie konkretnej rodziny przez określone środowisko, instytucję, wspólnotę, rodzinę lub pojedyncze osoby. Aktualnie w ramach tego programu objętych jest stałą pomocą niemal 10 tysięcy syryjskich rodzin. W imieniu tych rodzin serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy włączyli się w to dzieło miłosierdzia i nadal będą je wspierać.

Przeżywając Rok  Świętego Stanisława Kostki i angażując się w przygotowania do zwołanego w październiku 2018 r. Synodu Biskupów w Rzymie, poświęconego młodzieży i rozeznawaniu powołania, zachęcamy do realizowania przynagleń Ducha Świętego, do wytrwałej modlitwy i praktycznych czynów miłości. Niech nadal powstają i rozwijają się grupy charytatywne w placówkach oświatowych i akademickich, wspierane przez odważną dyrekcję i pełną poświęcenia kadrę pedagogiczną. W 100. rocznicę odzyskania niepodległości nie zapominajmy również, że postawy zaszczepiane wśród młodego pokolenia wpisują się na trwałe w etos całego narodu. Nie może również zabraknąć osób żywo zaangażowanych w Zespołach Caritas działających w parafiach oraz wolontariuszy skupionych wokół placówek pomocowych, aby wzrastała miłość bliźniego, zakorzeniona w nauce Zbawiciela i dająca obietnicę wiecznego szczęścia.  

Caritas funkcjonuje m.in. dzięki ofiarom i darom rzeczowym, pochodzącym od osób prywatnych oraz wpłatom 1% z podatku dochodowego, a także dzięki wpływom z akcji dobroczynnych, darowizn, subwencji i dotacji, pochodzących od krajowych lub zagranicznych instytucji państwowych, samorządowych i społecznych. Już teraz wyrażamy wdzięczność wszystkim darczyńcom wspierającym działalność charytatywną oraz tym, którzy zechcą złożyć ofiarę zbieraną dziś do puszek w całej Polsce dla podopiecznych Caritas. Niech Maryja Matka Miłosierdzia wyjedna nam wszystkim obfitość łaski u swego Syna.  

 

Wszystkim Wam, Siostry i Bracia udzielamy pasterskiego błogosławieństwa. 

 

Podpisali: Pasterze Kościoła w Polsce obecni na 378. Zebraniu Plenarnym KEP  w Warszawie, w dniu 14 marca 2018 r.

 

Za zgodność: + Artur G. Miziński Sekretarz Generalny KEP


List pasterski Episkopatu Polski na 100-lecie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II

W SŁUŻBIE BOGU I OJCZYŹNIE

List pasterski Episkopatu Polski na 100-lecie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II 

 

Uczestnicząc w celebracji Świętego Triduum Paschalnego – od wielkoczwartkowej Mszy Wieczerzy Pańskiej po wielkanocny poranek – wraz z całym Kościołem staliśmy się uczestnikami Jezusowej drogi, prowadzącej przez Mękę i Śmierć do Zmartwychwstania. Jest to kluczowy temat słowa Bożego, które słyszymy w dzisiejsze święto. Św. Piotr w dzień Pięćdziesiątnicy ogłasza, że ten sam Bóg, który „wskrzesił Jezusa, zerwawszy więzi śmierci' (Dz 2, 24), daje nam „poznać drogi życia”. Potwierdza to również psalmista, gdy wola do Boga: „cieszy się moje serce i dusza raduje, bo Ty ścieżkę życia mi ukażesz' (Ps 16, 5. 11). Rzeczywiście, tylko Pan ukazuje „ścieżkę życia', a nawet sam staje się drogą, na której człowiek otrzymuje „pełnię Jego radości' (Ps 16, 11). W ewangelicznej relacji św. Mateusza ta „wielka radość' staje się udziałem kobiet, którym anioł oznajmia, że Jezus „zmartwychwstał, jak powiedział' (Mt 28, 6), a one udają się w drogę, by z bojaźnią i wielką radością „oznajmić to Jego uczniom' (w. 8).

 

Z historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego

 

Dzisiejszy nasz list kierujemy do Was z okazji 100-lecia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Uczelni niezwykle zasłużonej w dziejach zwiastowania „drogi życia” w niepodległej Rzeczpospolitej, a przez wiele lat jedynej wszechnicy katolickiej od Łaby po Władywostok. Idea powołania katolickiej szkoły wyższej w odradzającej się po zaborach Polsce zrodziła się w sercu ks. Idziego Radziszewskiego, pierwszego rektora KUL-u, a podjęta została i zrealizowana przez Episkopat Polski, obradujący w Warszawie w dniach 26 i 27 lipca 1918 roku. Zebraniu temu przewodniczył ówczesny nuncjusz apostolski Achilles Ratti, póżniejszy papież Pius XI. Na pierwszy rok studiów w 1918 roku przyjęto niespełna 400 studentów. Trzy lala później Naczelnik Państwa Józef Piłsudski przekazał Uniwersytetowi budynek dzisiejszego Gmachu Głównego, Episkopat zaś podjął decyzję o systematycznym materialnym wspieraniu Uniwersytetu ze składek wiernych. Szybki naukowy i dydaktyczny rozwój Uczelni sprawił, że już w 1938 roku, na mocy specjalnej ustawy Sejmu i Senatu Rzeczpospolitej Polskiej, KUL uzyskał pełne prawa państwowych szkół akademickich.

Wybuch II wojny światowej przerwał oficjalną działalność Uczelni. Nadal jednak starano się prowadzić zajęcia w ramach tajnych kompletów. W niedługim czasie jednak zostali aresztowani ksiądz rektor Antoni Szymański, a nadto biskup lubelski i zarazem pierwszy wielki kanclerz KUL Marian Fulman oraz liczni profesorowie i około 60 studentów. Cześć z nich rozstrzelano, część zginęła w więzieniach i obozach. Pomimo wielkich strat wojennych, już w listopadzie 1944 roku na Uniwersytecie zainaugurowano nowy rok akademicki. Tym samym KUL rozpoczął swoją działalność jako pierwszy uniwersytet w powojennej Polsce.

W okresie PRL Uniwersytet był zaledwie tolerowany przez władze komunistyczne, doświadczając wciąż ograniczeń, a niekiedy otwartego prześladowania. Szczególnym przykładem represji stało się kilkuletnie uwięzienie rektora ks. Antoniego Słomkowskiego, zwanego „drugim założycielem KUL-u”. Dzięki nieugiętej postawie wspólnoty akademickiej Uczelnia zachowała jednak swoją katolicką tożsamość i wewnętrzną wolność, trwając w wierności prawdzie, wierze katolickiej i patriotyzmowi. Dlatego na KUL chętnie przybywała ideowa młodzież z całego kraju, a miejsce pracy znajdowali tu wybitni profesorowie, usuwani z innych uczelni z racji poglądów i niezłomnej postawy moralnej. W 1954 roku do grona nauczycieli akademickich KUL dołączył ks. Karol Wojtyła, który przez 24 lata, aż do wyboru na Stolicę Piotrową, był na lubelskiej Uczelni profesorem etyki. Wielkim przyjacielem i i protektorem Uniwersytetu stał się także kard. Stefan Wyszyński, najpierw w latach 1946-1948 jako biskup lubelski i wielki kanclerz KUL, a potem jako prymas Polski.

Pomny swoich heroicznych dziejów, KUL dynamicznie rozwija się po 1989 roku. Wzrosła liczba studentów, otworzono nowe kierunki kształcenia, rozbudowano gmachy, powołano do życia ośrodki zamiejscowe i poszerzono współpracę międzynarodową. Dzisiaj na ośmiu wydziałach Uczelni studiuje blisko 12 000 studentów i doktorantów, wśród których jest prawie 700 obcokrajowców, pochodzących z ponad 40 krajów świata.

 

Tożsamość i misja Uniwersytetu

 

Od samego początku Katolicki Uniwersytet Lubelski za dewizę przyjął słowa Deo et Patriae – „Bogu i Ojczyźnie”. Wierność tej dewizie oznacza, że samo nabywanie przez studentów wiedzy i umiejętności, koniecznych do podjęcia obowiązków publicznych czy zawodowych, jest niewystarczające. Dlatego Uczelnia za swoje podstawowe zadanie uznaje zgłębianie „wszystkich aspektów prawdy w ich istotowej więzi z Prawdą najwyższą, którą jest Bóg' (Jan Paweł II, Ex corde Ecclesiae 5). W ten sposób KUL wraz z całym Kościołem bierze udział, według słów św. Jana Pawła II, w zasadniczym „sporze o człowieka', jaki ma miejsce we współczesnej kulturze. Głosząc prymat Boga, głosi zarazem godność osoby ludzkiej i autentycznej wolności. W 1988 roku kardynał Joseph Ratzinger, przyjmując doktorat honoris causa KUL, podkreślał, że „mowa o Bogu należy do mowy o człowieku, stąd należy ona także do posłannictwa uniwersytetu'.

O znaczeniu Uniwersytetu dla polskiej i chrześcijańskiej kultury świadczą jego wielkie projekty badawcze i wydawnicze: 20-tomowa „Encyklopedia katolicka”, nadal realizowana edycja krytyczna dzieł wszystkich Cypriana Norwida oraz polskie wydanie Opera omnia Josepha Ratzingera / Benedykta XVI. Wielkie znaczenie mają także odbywane co 4 lata na KUL-u Kongresy Kultury Chrześcijańskiej.

W ciągu swojej stuletniej historii Uniwersytet wykształcił ponad 110 tysięcy absolwentów, do aktywnej obecności w życiu społecznym, politycznym i gospodarczym. Wielu z nich przyczyniło się do budowania wolnej Polski, angażując się w działania opozycji demokratycznej w czasach PRL. Dziś działają w różnych przestrzeniach, często pełnią ważne role społeczne, zajmują odpowiedzialne i eksponowane stanowiska, współtworzą naukę i kulturę. Dobrze wykształceni i uformowani w duchu chrześcijańskim służą oni Ojczyźnie w duchu odpowiedzialności społecznej, o której niedawno mówił papież Franciszek do przedstawicieli uniwersytetów katolickich z całego świata (Rzym, 4.11.2017 roku). Należy też pamiętać o całych pokoleniach polskich biskupów, którzy na KUL-u studiowali i wykładali. Wielka rzesza księży, sióstr i zakonników, uzyskawszy na Uniwersytecie naukowe stopnie i tytuły, zasiliła kadry nauczycielskie i wychowawcze w seminariach duchownych, sądach biskupich i wielu ośrodkach akademickich i formacyjnych. Jubileusz jest okazją do spotkania wszystkich osób związanych z uniwersytetem podczas Światowego Zjazdu Absolwentów KUL, który odbędzie się w czerwcu tego roku w Lublinie.

Cierpliwa i wierna praca uczelniana w duchu służby Bogu i Ojczyźnie, zawiera w sobie jeszcze jeden rys – wychowanie do świętości. Uczył o tym Papież-Polak, nazywając świętość „«wysoką miarą» zwyczajnego życia chrześcijańskiego' (Novo millennio ineunte 31). Dziękujemy dziś Panu Bogu, że Katolicki Uniwersytet Lubelski w swej stuletniej historii stał się miejscem dojrzewania do świętości licznych członków tej akademickiej wspólnoty. Należeli do niej i św. Jan Paweł II, i bł. bp Władysław Goral oraz inni męczennicy II wojny światowej, i wreszcie bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Jej członkami byli również kandydaci na ołtarze – słudzy Boży: Prymas Stefan Wyszyński, rektorzy ks. Wincenty Granat i o. Jacek Woroniecki oraz założyciel Ruchu Światło-Życie ks. Franciszek Blachnicki.

 

W duchu wdzięczności i zawierzenia

 

Jako Pasterze Kościoła w Polsce chcemy wyrazić szczególną wdzięczność wszystkim rektorom, profesorom, innym pracownikom oraz absolwentom KUL-u, którzy przez lata zabiegali o dojrzały kształt naukowy i wychowawczy Uniwersytetu, o jego wierność Bożej prawdzie i najszczytniejszym tradycjom naszego narodu. Dziękujemy wszystkim wiernym w kraju i na obczyźnie, którzy od początku istnienia Uniwersytetu hojnie wspierali go duchowo i materialnie, również w ramach Towarzystwa Przyjaciół KUL. Zawierzamy Katolicki Uniwersytet Lubelski Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, które patronuje tej Uczelni. Prosimy o wstawiennictwo Najświętszą Maryję Pannę Stolicę Mądrości. Czynimy swoimi słowa życzeń, które skierował do wspólnoty swojej Uczelni św. Jan Paweł II, gdy nawiedził KUL 9 czerwca 1987 roku: „Uniwersytecie, służ prawdzie! Jeśli służysz prawdzie, służysz wolności, wyzwalaniu człowieka i narodu, służysz życiu!'.

Radując się ze Zmartwychwstania Chrystusa, całej Wspólnocie Uniwersyteckiej i wszystkim wiernym Kościoła w Polsce udzielamy pasterskiego błogosławieństwa.

  

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 378. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie, w dniu 14 marca 2018 roku

  

List należy odczytać w Poniedziałek Wielkanocny, 2 kwietnia 2018 r., podczas wszystkich Mszy Świętych.

  

Za zgodność: + Artur G. Miziński Sekretarz Generalny KEP


List Pasterski Metropolity Katowickiego na I Niedzielę Adwentu 3 grudnia 2017 r.

LIST PASTERSKI ARCYBISKUPA METROPOLITY KATOWICKIEGO NA I NIEDZIELĘ ADWENTU 3 grudnia 2017 r.

 

Siostry i Bracia! Drodzy Diecezjanie!
1. Przed nami nowy rok liturgiczny i kolejny rok duszpasterski. Rozpoczynamy dzisiaj Adwent, czas łaski i czuwania oraz radosnego oczekiwania na przyjście Pana. Na jego progu wsłuchujemy się w słowa przypowieści z Markowej Ewangelii. Jej bohaterem jest człowiek, który udał się w podróż (Mk 13,34). Swoim zaufanym sługom powierzył władzę nad rodziną i całym mieniem. Pierwszoplanową postacią w tym Jezusowym pouczeniu jest odźwierny, który powinien nieustannie czuwać. Słowo „czuwać” jest użyte aż trzykrotnie w tym ewangelicznym fragmencie.
Odczytujemy je jako wezwanie Jezusa Chrystusa do postawy czuwania i czujności. Ostatecznym sensem takiej postawy jest przygotowywanie się na przyjście Pana. Chodzi o czuwanie nieustanne, gdyż Pan może powrócić w najmniej oczekiwanym czasie i nieprzewidzianych okolicznościach. Dlatego Jezus prosi nas: Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, do wszystkich mówię: Czuwajcie!
Czuwajcie! To nie tyle rozkaz, co zaproszenie do wypatrywania Boga, bo, być może, serce nasze staje się nieczułe na bojaźń przed Nim. Czuwanie to uwaga zawsze skierowana na Tego, który – jak przypomina prorok Izajasz – jest naszym Ojcem. Myśmy gliną, a On naszym Twórcą (Iz 64,7). Czas Adwentu jest oczekiwaniem na spotkanie z posłanym przez Ojca Jedynym Odkupicielem Człowieka, który – jak wyznajemy w Credo – dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. I przyjdzie ponownie w chwale na końcu czasów, nawet jeśli nie do nas należy znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swą władzą (Dz 1,7).
Postawa czuwania winna stać się naszym osobistym, duchowym wezwaniem na najbliższe cztery tygodnie oraz na kolejne dni realizacji nowego roku duszpasterskiego.

 

Bracia i Siostry!
2. W uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata zakończyliśmy realizację czteroletniego programu duszpasterskiego, którego celem było pogłębienie świadomości i duchowości chrzcielnej. Pamiętamy, że ochrzczono nas w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Przez chrzest zostaliśmy włączeni do wspólnoty Kościoła, a nade wszystko weszliśmy w relację z Bogiem. On działa i objawia się nam jako Ojciec, który stwarza, Syn Boży, który zbawia i Duch Święty, który uświęca i aktualizuje dzieło zbawienia.
W życiu chrześcijańskim dopełnieniem chrztu jest sakrament bierzmowania. Dlatego też przez najbliższe dwa lata – w myśl hasła nowego programu duszpasterskiego dla Kościoła w Polsce: Duch, który umacnia miłość – pragniemy pogłębić rozumienie tajemnicy Pięćdziesiątnicy. Jezus, którego przyjścia oczekujemy w Adwencie, właśnie za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. Duch Święty dokonał dzieła wcielenia, abyśmy sami stali się uczestnikami Boskiej natury (2 P 1,4). Istotnie bowiem jest to racja, dla której Słowo stało się człowiekiem, a Syn Boży Synem człowieczym: aby człowiek, żyjąc w komunii ze Słowem i otrzymując w ten sposób synostwo Boże, stał się synem Bożym (św. Ireneusz z Lyonu). Tajemnica wcielenia, widziana z perspektywy działania Ducha Świętego, rzuca również światło na tajemnicę człowieka. Ten sam Duch jest obecny na początku każdego ludzkiego życia. Nasze istnienie jest istnieniem przyjętym, rzeczywistością przemyślaną, umiłowaną i darowaną. Bóg – jako Stworzyciel duszy każdego nowego ludzkiego istnienia – przekazuje mu życiowe tchnienie, a dokonuje się to za pośrednictwem Ducha, który jest Dawcą życia. Napełnieni Duchem Świętym nosimy w naszych sercach Jego podwójną pieczęć, otrzymaną zarówno w sakramencie chrztu, jak i bierzmowania. Duch Święty – jak uczy Katechizm Kościoła Katolickiego – przez swoją łaskę wzbudza naszą wiarę i udziela nowego życia, które polega na tym, abyśmy znali „jedynego prawdziwego Boga oraz Tego, którego posłał, Jezusa Chrystusa” (KKK 684).
Żyjemy w czasie. Tajemnica Słowa Wcielonego, która wypełnia historię wczoraj, dziś i na wieki (por. Hbr 13,8), nie może być odsłonięta inaczej, jak tylko w Duchu. Z tej racji w pierwszym roku realizacji nowego programu duszpasterskiego przyświecać nam będą słowa zaczerpnięte z Dziejów Apostolskich: Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym (por. Dz 2,14). W świetle Pięćdziesiątnicy podejmiemy próbę ponownego odkrycia obecności Ducha Świętego, który działa w Kościele, zarówno na sposób sakramentalny, zwłaszcza poprzez bierzmowanie, jak i za pośrednictwem licznych charyzmatów, zadań i posług przez Niego wzbudzanych dla dobra Kościoła (TMA 45).
Duch Święty, posłany przez Ojca i Syna, pochodzący od Nich przez tchnienie miłości, jest podstawową tajemnicą naszego zbawienia. Duch Święty stał się przez owo tchnienie źródłem Bożego życia w każdym wierzącym. Ożywia nas i uświęca, a także prowadzi ku chrześcijańskiej dojrzałości. Upodabnia nas do Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, mocą Słowa i sakramentów. Umacnia nas w postawie słuchania i przyjmowania słowa Bożego. Prowadzi nas do Wieczernika, gdzie Jego działanie jest obecne w każdej Eucharystii. Bez tego działania Ducha Świętego nie mogłaby zaistnieć wspólnota – zgromadzenie liturgiczne, a słowa konsekracji, wypowiadane przez kapłana podczas każdej Mszy św., byłyby bezskuteczne, ponieważ to Duch Święty sprawia, że chleb i wino stają się Ciałem i Krwią Chrystusa.

 

Drodzy Diecezjanie!
3. W rozpoczętym dziś roku duszpasterskim chcemy uświadamiać sobie, że naprawdę jesteśmy napełnieni Duchem Świętym. Chcemy otwierać się na osobę Ducha Świętego i Jego dary. Niech wzorem dla nas będzie św. Jan Paweł II, który od dziecięcych lat nie rozstawał się z modlitwą do Ducha Świętego.
Tę modlitwę Ojciec święty polecił młodzieży zgromadzonej przy kościele św. Anny w Warszawie podczas jego pierwszej pielgrzymki do Polski. Powiedział wtedy: Przyjmijcie ode mnie tę modlitwę, której nauczył mnie mój ojciec i pozostańcie jej wierni. Jako młodzi duchem, zmobilizowani przez papieża, wołajmy często: Veni Sancte Spiritus – Przybądź, Duchu Święty!

 

Bracia i Siostry!
Zachęcam Was wszystkich do modlitwy o światło Ducha Świętego. Niech każdy z nas wzbogaci swoją osobistą pobożność o nabożeństwo do Trzeciej Osoby Trójcy Świętej. Niech modlitwa o światło Bożego Ducha będzie naszą stałą codzienną praktyką, zwłaszcza, że często narzekamy na ciemności. Niech każda Msza św. przeżywana w parafialnych wieczernikach będzie spotkaniem z tajemnicą Trójcy Świętej; niech będzie oddaniem chwały Ojcu przez Chrystusa w Duchu Świętym, naszym Pocieszycielu. Bo tylko w Nim możemy powiedzieć: Panem jest Jezus! Pamiętajmy też, że Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami (Rz 8, 26).

 

Drodzy Diecezjanie!
Adwent jest czasem obecności i zbawczego działania Ducha Świętego, który odnawia oblicze ziemi. Módlmy się, aby umocnił On i uzdolnił każdego z nas do odnawiania oblicza ziemi; do przemieniania naszych wzajemnych relacji darem miłości, która jest rozlana w naszych sercach przez Ducha Świętego (por. Rz 5,5).
W mocy Ducha czuwajmy i wołajmy: Maranatha – Przyjdź, Panie Jezu! Wołajmy też: Przyjdź, Duchu Święty, odnawiaj nas i oblicze ziemi przez czuwających uczniów Chrystusa!
Na każdy dzień Adwentu i nowego roku liturgicznego z serca wszystkim błogosławię: w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

 

† Wiktor Skworc ARCYBISKUP METROPOLITA KATOWICKI

 


List Konferencji Episkopatu Polski zapowiadający obchody XVIII Dnia Papieskiego

Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia!

 

Biblijny opis stworzenia Ewy, zaczerpnięty z Księgi Rodzaju, jest obrazem planów Boga względem człowieka. Bóg powołuje go do istnienia z miłości i jednocześnie ku niej kieruje (por. Familiaris consortio 11). Człowiek zaś, odkrywając zaszczepioną w nim przez Stwórcę potrzebę miłości, przeżywa ją we wspólnocie małżeńskiej. Jej sakramentalny i nierozerwalny charakter, jako związku pomiędzy mężczyzną i kobietą, potwierdził zaś Jezus w dialogu z faryzeuszami opisanym w odczytanej przed chwilą Ewangelii wg św. Mateusza. Małżeństwo w zamyśle Bożym staje się rodziną, gdzie małżonkowie podejmują rolę ojca i matki. Tematowi ojca chcemy poświęcić XVIII Dzień Papieski, który w jedności z papieżem Franciszkiem, będziemy przeżywali już za tydzień, w niedzielę 14 października, pod hasłem „Promieniowanie ojcostwa”.

  

I. Ojcostwo w Objawieniu według nauczania św. Jana Pawła II

  

Pełnię objawienia Boga jako Ojca przyniósł Jezus Chrystus. Jego wyjątkowa relacja z Ojcem opiera się na miłości, którą Bóg uroczyście wyznał swemu Synowi podczas chrztu w Jordanie (por. Mk 1,9-11) i w akcie przemienienia na górze Tabor (por. Mk 9,2-8). Chrystus w dialogu z Ojcem odpowiada na nią czułym słowem Abba (por. Mk 1,36), które możemy oddać jako Tato, Tatusiu, Drogi Ojcze. Tym wyrażeniem Pan Jezus ujawnia również najgłębszy szacunek wobec Ojca, pełną pokoju i wzajemnego zrozumienia więź oraz całkowite i dobrowolne oddanie siebie do ojcowskiej dyspozycji w dziele zbawienia. Według św. Jana Pawła II „istnieje wzajemność pomiędzy Ojcem i Synem w zakresie tego, co wiedzą o sobie (por. J 10, 15), tego, kim są (por. J 14, 10), tego, co czynią (por. J 5, 19; 10, 38) oraz tego, co posiadają” (Więź Jezusa z Ojcem – objawienie tajemnicy trynitarnej, Audiencja generalna, 10 marca 1999). Głęboka Ojcowsko-Synowska relacja rodzi pewność, iż Syn zawsze będzie wysłuchany przez Ojca.

  

Tajemnicę Boga jako Ojca, który stanowi wzór dla ojcostwa ziemskiego, ukazał nam św. Jan Paweł II w cyklu katechez wygłoszonych w 1999 roku. Za najważniejszą cechę ojcostwa Boga Papież Polak uznał „zdolność do nieskończonej miłości, do ofiarowania się bez zastrzeżeń i bez miary” (Więź Jezusa z Ojcem…). Wyrazem szczególnie głębokiej, trwałej i współczującej ojcowskiej miłości Boga wobec człowieka były zaś Jego zbawcze interwencje w dziejach Narodu Wybranego.

  

II. Św. Jan Paweł II o ojcostwie ludzkim

  

„Mężczyzna, ukazując i przeżywając na ziemi ojcostwo samego Boga – jak pisał św. Jan Paweł II w Familiaris consortio – powołany jest do zabezpieczenia równego rozwoju wszystkim członkom rodziny. Spełni to zadanie przez wielkoduszną odpowiedzialność za życie poczęte pod sercem matki, przez troskliwe pełnienie obowiązku wychowania, dzielonego ze współmałżonką, przez pracę, która nigdy nie rozbija rodziny, ale utwierdza ją w spójni i stałości, przez dawanie świadectwa dojrzałego życia chrześcijańskiego” (FC 25). 2

  

Bezsprzecznie ojciec odgrywa istotną rolę w rozwoju osobowości dziecka, pozwalając mu odkryć jego tożsamość płciową, poczucie własnej wartości, a poprzez stawiane wymagania i wyznaczane obowiązki daje mu możliwość usamodzielnienia się w życiu. Stąd też św. Jan Paweł II wskazywał, iż „współcześnie [istnieje] zapotrzebowanie na ojców, którzy potrafią pełnić swoją rolę, łącząc czułość z powagą, wyrozumiałość z surowością, koleżeństwo z autorytetem” (Święty Józef – człowiek pracy i modlitwy, „L`Osservatore Romano” nr 3 (39) 1983).

  

Fundamentalny jest również udział ojca w procesie rozwoju wiary dziecka. Kształtuje bowiem ono obraz Boga poprzez przykład zachowań swojego ojca. Nawiązał do tego Ojciec Święty w swoim dziele pt. Dar i Tajemnica: „Nieraz zdarzało mi się budzić w nocy i wtedy zastawałem mojego Ojca na kolanach, tak jak na kolanach widywałem go zawsze w kościele parafialnym.” (Dar i Tajemnica, Kraków 2005, s. 23). Może dlatego też po latach Papież Polak pytał: „A wy, ojcowie, czy umiecie modlić się z waszymi dziećmi, z całą wspólnotą domową, przynajmniej od czasu do czasu? Wasz przykład — prawego myślenia i działania — poparty wspólną modlitwą jest lekcją życia (…) Pamiętajcie: w ten sposób budujecie Kościół” (FC 60).

  

III. Ojcostwo a patriotyzm

  

Ojcostwo silnie wiąże się z postawą patriotyzmu. „Ojczyzna – jak pisał św. Jan Paweł II w dziele pt. Pamięć i tożsamość – to poniekąd to samo, co ojcowizna, czyli zasób dóbr, które otrzymaliśmy w dziedzictwie po ojcach” (Pamięć i tożsamość, Kraków 2005, s. 66). Przeżywając setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, stawiamy sobie pytanie – jak to dziedzictwo zachować i przekazać? Odpowiedź wydaje się prosta i trudna zarazem – może się to dokonać przede wszystkim przez silną rodzinę. Dziś więc patriotyzm to troska o rodzinę opartą na silnym fundamencie miłości mężczyzny i kobiety, którzy odkrywają powołanie do macierzyństwa i ojcostwa, otwierając się na dar potomstwa. Przyjęcie daru życia, jak i obowiązek wychowania dziecka, spoczywają zarówno na kobiecie, jak i mężczyźnie. Z jednej strony ojciec nie może być tu wykluczany, z drugiej zaś – sam nie może zwalniać się z tej odpowiedzialności.

  

IV. Problemy i wyzwania współczesnych ojców

  

Dzisiaj, niestety, jesteśmy wielokrotnie świadkami kryzysu tożsamości ojca. Wiąże się on często z kryzysem męskości. Przejawia się przede wszystkim w niedojrzałości duchowej i emocjonalnej, w niezaradności oraz w braku pewności siebie. Niebezpieczna jest też postawa swobodnego używania życia oraz lęk przed zawieraniem trwałych związków i podejmowaniem decyzji na całe życie. Bolesne konsekwencje dla żony i dzieci rodzi sytuacja, gdy ojciec niejednokrotnie bardziej utożsamiają się z wykonywanym zawodem lub firmą niż własną rodziną. Nie można nie wspomnieć w tym miejscu o fizycznym braku ojca w rodzinie spowodowanym przez wyjazd w celach zarobkowych, a „jak uczy doświadczenie, nieobecność ojca powoduje zachwianie równowagi psychicznej i moralnej oraz znaczne trudności w stosunkach rodzinnych” (FC 25).

  

Karol Wojtyła w dramacie zatytułowanym Promieniowanie Ojcostwa wskazuje drogę do przezwyciężenia kryzysu ojcostwa: „Po jakimś długim czasie zdołałem zrozumieć, że nie chcesz, ażebym był ojcem, nie stając się dzieckiem. Dlatego właśnie przyszedł na świat Twój Syn” (Promieniowanie ojcostwa [w:] K. Wojtyła, Poezje i dramaty, Kraków 1999, s. 263). W Chrystusie stajemy się dziećmi naszego Ojca w niebie, samotność i niepewność ustępują miejsca więzi i poczuciu stabilizacji. Mężczyzna w ten sposób odkrywa autentyczny obraz Ojca, który może realizować swoim życiem, nawet w sytuacji braku właściwych wzorców wyniesionych z domu rodzinnego. 3

  

V. Przesłanie XVIII Dnia Papieskiego

 

Przeżywany już za tydzień XVIII Dzień Papieski jest okazją, aby wyrazić wdzięczność wszystkim ojcom, którzy gorliwie realizują trud wychowania swych dzieci, objawiając im tym samym Ojcostwo Boga. Jesteście przykładem i inspiracją dla tych, którzy poszukują wzorów do naśladowania. Naszym pasterskim sercem ogarniamy wszystkich, którzy w swoim życiu nie doświadczyli autentycznej miłości Ojca. Poprzez modlitwę Kościoła, głoszenie Słowa Bożego i doświadczenie wspólnoty pragniemy ukazać wam ojcostwo Boga, od którego bierze początek wszelkie ojcostwo na ziemi (por. Ef 3,15). Zachęcamy, aby mężczyźni poprzez pielęgnowanie synowskiej relacji do Boga dojrzewali do roli męża i ojca w rodzinie oraz w tym powołaniu nieustannie się doskonalili.

 

W trud wychowania młodego pokolenia Polaków włącza się już od osiemnastu lat Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Stypendia wypłacane blisko dwóm tysiącom uczniów i studentów z całej Polski pozwalają im rozwijać swoje dary i talenty. W przyszłą niedzielę, podczas kwesty przy kościołach i w miejscach publicznych, będziemy mogli wesprzeć materialnie ten wyjątkowy, konsekwentnie budowany przez nas wszystkich pomnik wdzięczności św. Janowi Pawłowi II. Wierzymy, że stypendyści będą w przyszłości świadkami wartości duchowych, rodzinnych i patriotycznych w duchu nauczania Papieża Polaka. 

 

Na czas przeżywania XVIII Dnia Papieskiego udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.

 

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi

obecni na 379. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski,

Janów Podlaski-Siedlce, 7-9 czerwca 2018 r.

 

 

Słowo Metropolity Katowickiego w związku z wprowadzeniem w życie ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę

          1. Ograniczenie handlu w niedzielę staje się w naszej Ojczyźnie faktem. Już od marca br. tylko dwie niedziele w miesiącu będą handlowe: pierwsza i ostatnia. Docelowo – jak czytamy w przyjętej przez Sejm ustawie – w 2020 r. ograniczenie handlu w zakresie określonym stanowionym prawem będzie obowiązywało we wszystkie niedziele w ciągu roku. Wypada podziękować wszystkim, którzy włączyli się w inicjatywę obywatelską Związku Zawodowego „Solidarność” i popierali ją w różnych formach, a także wyrazić nadzieję, że nakreślony w ustawie kalendarz przywracania niedzieli społeczeństwu zostanie utrzymany.

Niestety nowej regulacji prawnej, będącej konsekwencją uwzględnienia przez rządzących społecznego postulatu przyznania dnia wolnego pracownikom (nierzadko kobietom) zatrudnionym w handlu, towarzyszą negatywne opinie i analizy natury ekonomicznej, zapowiadające niepowetowane straty materialne w sektorze gospodarczo-handlowym. Z kolei właściciele dużych koncernów i sieci handlowych już zapowiadają wykorzystywanie luk prawnych oraz wydłużanie godzin otwarcia sklepów wielkopowierzchniowych w piątki i soboty, aby prawa rynku nadal dominowały nad prawem pracownika do godziwego wypoczynku i świętowania niedzieli.
          Na wartość świętowania niedzieli winniśmy spojrzeć całościowo – aspekt ekonomiczny jest tylko jednym z wymiarów poruszanej kwestii. Podnoszą go zasadniczo pracodawcy. Tymczasem w problematyce świętowania niedzieli zawiera się „wielkie bogactwo treści duchowych i duszpasterskich” (DD 81). Aspekt religijny wspiera wymiar społeczny. W tym ostatnim odkrywamy ponadczasową rolę rodziny. Trzeba więc z całym przekonaniem zaznaczyć, że tylko niewolnik musi pracować siedem dni w tygodniu, w tym w niedzielę.

 

          2. Powolne odzyskiwanie przez polskie społeczeństwo niedzieli wolnej od pracy w III Rzeczypospolitej, na co wielokrotnie zwracała uwagę w swoich wypowiedziach Konferencja Episkopatu Polski, okazało się dzięki determinacji wielu skuteczne, ponieważ wolna od pracy niedziela nie może być jedynie przywilejem bogatych. Jest prawem w nowoczesnych demokracjach, szanujących godność i prawo do wypoczynku każdego człowieka.

Nie sposób nie docenić rozwoju gospodarczego i postępu technologicznego w naszym kraju w ostatnich dziesięcioleciach. Skutkiem ubocznym tych pozytywnych procesów jest jednak znaczna przebudowa mentalności w wielu ważnych kwestiach społecznych. Wobec tych złożonych zmian musimy stanąć w prawdzie, także we wspólnocie Kościoła. Chociaż społeczeństwo ma szansę na nowo odkryć wartość niedzieli – „dnia Pańskiego” (dies Domini) i „dnia człowieka” (dies homini), to trzeba jasno podkreślić, że jako wspólnota wyznawców Chrystusa nie tylko nie obroniliśmy, ale i dostatecznie nie wzmocniliśmy niedzieli oraz chrześcijańskiego świętowania jako szansy budowania wspólnoty eklezjalnej i społecznej.

 

          3. Na tle rozważań o świętowaniu niedzieli i przeżywaniu jej przez wspólnotę Kościoła rysują się nowe wezwania i duszpasterskie szanse. To oczywiste, że dla wyznawców Chrystusa niedziela zawsze pozostanie pamiątką Jego Zmartwychwstania oraz uobecnieniem Pięćdziesiątnicy – Zesłania Ducha Świętego.

Jan Paweł II nazwał zgromadzenie eucharystyczne „sercem niedzieli”. W opublikowanym w 1998 r. liście apostolskim Dies Domini stwierdził: „Eucharystia karmi i kształtuje Kościół: »Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba« (1 Kor 10,17). Dzięki tej żywotnej więzi z Sakramentem Ciała i Krwi Pańskiej właśnie w Eucharystii można tę tajemnicę Kościoła najdoskonalej głosić, doświadczać i przeżywać. Wymiar eklezjalny wpisany w samą istotę Eucharystii urzeczywistnia się za każdym razem, gdy jest ona sprawowana. Tym pełniej jednak wyraża się w dniu, w którym cała wspólnota zostaje zwołana, aby obchodzić pamiątkę zmartwychwstania Chrystusa. Znamienne jest stwierdzenie Katechizmu Kościoła Katolickiego, że »niedzielna celebracja dnia Pańskiego i Eucharystii stanowi centrum życia Kościoła« (KKK 2177)” (DD 32).
          W praktyce duszpasterskiej słowa papieża o Eucharystii zarówno przez księży, jak i osoby świeckie winny być przekuwane w wysiłek wspólnotowego przeżywania w parafiach liturgii niedzielnej. Msza św. nie jest „teatrem jednego aktora…”. Za jej właściwym przygotowaniem i oprawą winny stanąć utworzone przez proboszczów zespoły liturgiczne, ponieważ pośród różnych form działalności parafii żadna nie ma tak żywotnego znaczenia i tak silnego wpływu formacyjnego na wspólnotę, jak niedzielne świętowanie dnia Pańskiego połączone z celebracją Eucharystii. Ponadto każda parafia – bogata w grupy modlitewne i apostolskie, radę duszpasterską i stowarzyszenia – może prezentować pozaliturgiczne oferty wspólnotowego przeżywania niedzieli.
          Jeśli nadrzędną troską Kościoła jest rodzina, a szczególnie młode małżeństwa – nowe domowe Kościoły, to nie sposób sobie wyobrazić, aby duszpasterze po odpowiednim rozeznaniu i tam, gdzie jest to możliwe, w przygotowaniu liturgicznych obchodów niedzieli nie uwzględnili celebracji Mszy św. o „charakterze rodzinnym” lub z udziałem dzieci, w formach przewidzianych przepisami liturgicznymi. Nie ma bardziej wyraźnego znaku tożsamości chrześcijańskiej jak wspólne przystąpienie do stołu Pańskiego rodziców wraz z dziećmi. W wielu parafiach realizacji tego zadania służą m.in. prężnie działające dziecięce zespoły śpiewacze, schole liturgiczne i wspólnoty ministranckie, zaś w proklamację słowa Bożego angażują się grupy dorosłych lektorów i kantorów, w tym rodziców. To właściwe kierunki działań pastoralnych. W tym właśnie kontekście
          Jan Paweł II apelował, aby przede wszystkim sami rodzice wychowywali swoje dzieci do udziału we Mszy św. niedzielnej, korzystając z pomocy katechetów. Ci ostatni winni zadbać o to, aby program formacji dzieci powierzonych ich opiece obejmował przygotowanie do uczestnictwa we Mszy św. oraz o wyjaśnienie im, jakie jest istotne uzasadnienie obowiązku niedzielnego (DD 36).

 

          4. Wszyscy znamy kryteria działania duszpasterskiego, wyliczane przez papieża Franciszka przy każdej nadarzającej się okazji: przyjąć, towarzyszyć, rozeznawać i integrować tych, którzy pozostają w ludzkim osądzie na marginesie egzystencji. Kryteria te, wyrażające potrzebę „duszpasterskiego nawrócenia”, są w dużym stopniu kontynuacją teologicznej myśli poprzedników obecnego papieża, którzy w świętowaniu niedzieli odkrywali racje nie tylko chrześcijańskiej radości i odpoczynku, ale przede wszystkim solidarności.

          Ta społeczna cnota jest nam, Polakom, bardzo bliska. Jej propagatorzy i obrońcy bronili i nadal strzegą „niedzieli Bożej i naszej”. Wydaje się, że w chwili obecnej, kiedy świat definiują różnorakie kontrasty, opowiadanie się za międzyludzką solidarnością nabiera jeszcze bardziej wyrazistego znaczenia. Przybywa bowiem pośród nas sióstr i braci, którzy z różnych powodów cierpią biedę, opuszczenie i samotność. Paradoksalnie cierpią także na gruncie rodzinnym, kiedy zawiedli najbliżsi, małżonkowie rozeszli się, a dzieci przeżywają dramat rozdarcia i stają się przedmiotem sądowych negocjacji. Skoro wszyscy cierpiący duchowo i moralnie są bardzo bliscy Chrystusowi, to te osoby winne pozostać bliskie także i nam.
          Być może właśnie po to otrzymujemy w darze wolną od pracy niedzielę, aby jeszcze bardziej otworzyć oczy na sytuację osób żyjących pośród nas: sąsiadów, seniorów i ubogich. Logika miłosierdzia podpowiada, aby zaprosić do wspólnego stołu osobę samotną, odwiedzić chorych, zdobyć żywność dla ubogiej rodziny, poświęcić kilka godzin jakiejś konkretnej formie wolontariatu i solidarności. Każdy niedzielny obiad powinien być kontynuacją rodzinnego i braterskiego nastawienia, które towarzyszy nam w wigilijny wieczór, a miejsce przygotowane przy stole winno być udostępnione potrzebującemu z bliskiego otoczenia. Jakże trafne pozostają intuicje papieża Polaka, który stwierdził, że „niedziela powinna być dniem, w którym wierni mogą się poświęcić dziełom miłosierdzia, działalności charytatywnej i apostolstwu. Wewnętrzne uczestnictwo w radości zmartwychwstałego Chrystusa oznacza także głęboki udział w miłości pulsującej w Jego Sercu: nie ma radości bez miłości!” (DD 69-70).

          W konsekwencji niedzielna Eucharystia i świętowanie dies Domini bynajmniej nie zwalnia nikogo z obowiązku miłosierdzia, ale przeciwnie, jeszcze bardziej przynagla nas do podejmowania dzieł miłosierdzia, ponieważ zgodnie z pragnieniem Chrystusa mamy zaświadczyć, że jesteśmy światłością świata, oraz aby inni, widząc nasze czyny, chwalili Ojca, który jest w niebie (por. Mt 5,16).

 

          5. Promocja i ochrona niedzieli jako dnia wolnego od pracy dla wszystkich jest bez wątpienia także zadaniem dla państwa i samorządu. Jeśli niedziela jest ze swej natury własnością człowieka, to należy ją w pełni zwrócić człowiekowi. Każdemu człowiekowi. Państwo zaś powinno niedzielę chronić prawem jako fundamentalne społeczne spoiwo i kulturową wartość, niczym świętość! Jest tak co najmniej z kilku względów. Na początku transformacji systemowej zaniedbano zabezpieczenie niedzieli, pomimo że zarówno Konferencja Episkopatu Polski, a także kolejni biskupi Górnego Śląska podkreślali podczas stanowych pielgrzymek mężczyzn i młodzieńców do Sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śl., że niedziela jest i zawsze powinna być „Boża i nasza”. Niestety, również mimo odpowiednich zapisów w porozumieniach społecznych końca lat 80. minionego stulecia, niedzieli skutecznie nie ochroniono choćby w prawodawstwie po roku 1989. W efekcie tych zaniedbań setki tysięcy obywateli naszego kraju – przede wszystkim kobiet – zmuszono do niekoniecznej niedzielnej pracy, a samą niedzielę zdegradowano, niszcząc po drodze te wartości, którym służyła.


          W tym kontekście przychodzą na myśl słowa Izajasza, które winniśmy odczytywać w kategorii Bożej obietnicy. Prawie trzy tysiące lat temu starotestamentalny prorok pouczał przedstawicieli Narodu Wybranego o konieczności świętowania szabatu, dnia upamiętniającego wyjście Izraelitów z niewoli egipskiej. Przypomnijmy, że głównym rysem tej niewoli było pozbawienie Żydów ojczystej ziemi i obciążenie katorżniczą pracą.

          Zachęta proroka Izajasza do obchodów „święta odzyskanej wolności” była z pewnością efektem analizy ówczesnej rzeczywistości, w której – o czym niejednokrotnie zaświadcza Stary Testament – miejsce Boga zajęły bożki. Bałwochwalstwo wypierało sukcesywnie kult jednego Boga. Wobec takich tendencji prorok nie mógł pozostać obojętny: „Jeśli powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat rozkoszą, a święty dzień Pana – czcigodnym, jeśli go uszanujesz przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli ani nie omawiać spraw swoich, wtedy znajdziesz twą rozkosz w Panu. Ja cię powiodę w triumfie przez wyżyny kraju, karmić cię będę dziedzictwem Jakuba, twojego ojca. Albowiem usta Pańskie to wyrzekły” (Iz 58,13-14). Prorok Izajasz zachęcał więc Żydów, aby poprzez chwilowy dystans (przez jeden dzień) do ludzkich spraw nadali odpowiednią cześć i godność świętowaniu. W tak pojętej sztuce życia dostrzegał sposób na doświadczenie „rozkoszy”, radości i przyjemności w relacji z Panem Bogiem.
          Skoro dla ludzi wierzących, dla chrześcijan niedziela jest dniem Pańskim, uobecnieniem Zmartwychwstania Pańskiego i czasem zawiązania wspólnoty, to być może warto raz jeszcze uwierzyć nadziei, że jedynie łącząc siły, możemy do czegoś dojść, czegoś razem dokonać. „Każdy naród ma swoje święta, które z jednej strony odnoszą się do konkretnych wydarzeń z przeszłości, ale z drugiej mówią o najistotniejszych wartościach, które mają znaczenie dla jego teraźniejszości i mają wytyczać drogi na przyszłość. (…) My mamy dwa, wydaje się, że równorzędne święta narodowe: 11 listopada i 3 maja. A do tego dochodzi też Dzień Solidarności i Wolności obchodzony 31 sierpnia w rocznicę Porozumień Sierpniowych, czy Święto Wojska Polskiego obchodzone 15 sierpnia na pamiątkę zwycięskiej Bitwy Warszawskiej w 1920 r. Zaś ci z nas, którzy szczególnie są przywiązani do wejścia Polski do Unii Europejskiej, starają się także świętować to wydarzenie. Świętowanie wszystkich tych rocznic nie jest jedynie wspominaniem przeszłości, lecz zarazem pewnym zobowiązaniem wobec wspólnoty.
           Pokazujemy, że przy wszystkich dzielących nas różnicach chcemy wspólnie budować naszą przyszłość” (fragment wywiadu z dr. hab. Sławomirem Sowińskim).
Wspólne świętowanie, w tym przeżywanie wolnej od pracy niedzieli, być może pozostaje ostatnim sposobem, żeby – pomimo różnych podziałów i pluralizmu poglądów – uświadomić sobie prawdę o tym, że jesteśmy wspólnotą kulturową, obywatelską i religijną. Takie jest zresztą zasadnicze zadanie niedzieli: ma budować międzyludzkie więzi, nawet jeśli niektórzy je utracili.
           Niedziela z ograniczonym handlem jest społeczną szansą, aby wzmocnić i budować darem czasu wspólnotę rodzinną, która jest fundamentem życia społecznego i narodowego. Warto o tym pamiętać w roku świętowania stulecia odrodzonej państwowości, odrodzonej też między innymi dlatego, że pokolenia przed nami wierniej niż my przestrzegały zasad Dekalogu, w tym przykazania: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił!”.

 

†Wiktor SKWORC Arcybiskup Metropolita Katowicki Przewodniczący Komisji Duszpasterstwa KEP


Zapamiętaj mnie (90 dni)

Aby uzyskać dane do logowania zadzwoń: 32 733-39-42