Zamyślenia z kościelnej ławy

Postanowienia na Wielki Post. Środa Popielcowa 2020r



Modlitwa, post, jałmużna to filary życia chrześcijanina. Szkoda, że znak krzyża zrobiony popiołem nie zostaje nam na czole dłużej niż do wieczora Środy Popielcowej.

 

     Często postanowienia wielkopostne, zostają tak samo potraktowane jak postanowienia noworoczne, czyli stanowią powtarzającą się historią ich niedotrzymywania z powodów … i tu już dochodzimy do momentu, gdzie mamy mistrzostwo w usprawiedliwianiu. Prorok Joel mówi „Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty!” a św. Mateusz napomina w podobnym tonie „Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli”. Jeżeli Wielki Post ma być WIELKI to Bóg musi być jego centrum, a nie my i nasze czasem infantylne postanowienia, nasza samorealizacja. Bóg nas traktuje poważnie, jak przystało na Ojca. Ojciec przytuli, a nawet się pobawi i powygłupia, ale ma zasady, jest twardy kiedy trzeba. Wielki post to nie kolejna okazja do odchudzania, ale jest okazją do walki z grzechem nieumiarkowania w jedzeniu i piciu.  Tak samo Wielki Post nie jest okazją, aby walczyć z oglądaniem pornografii, ale z walką z grzechem nieczystości. Nie jest okazją do nauki języka, ale do walki z grzechem lenistwa.  Nie jest okazją do umówienia się na piwo, ze szwagrem, którego się nie cierpi, ale okazją do walki z gniewem czy pychą lub zazdrością. Nie jest okazją do większej daniny na tacę, ale okazją do walki z chciwością czy też pychą. My mężczyźni szczególnie jesteśmy zobowiązani do tego, aby nasze postanowienia nie były słomianym zapałem, nie myliły przyczyny lub skutku z celem. Celem naszego życia jest osiągnięcie nieba, a nie bylejakość i dotrwanie do dnia Sądu Ostatecznego w błogim przekonaniu, że przecież nikogo nie zabiłem, nie kradłem, nie cudzołożyłem, więc jestem ok. Wielki Post ma nam „rozdzierać serce”, a aby do tego doszło to jednak zacznijmy od rozeznania, co takiego jest powodem, że jestem taki wspaniały, albo taki zły.

     Na początku więc, rozeznajmy co Bóg od nas oczekuje. To rozeznanie ma nam „rozdzierać serce”.  Zawsze zaczynajmy od modlitwy, a jałmużna i post przyjdą potem z tego co wymodlone. Jak jałmużna i post pochodzą od naszych potrzeb zaspokojenia swych ambicji bycia lepszym, a nie wskazań rozeznanych z modlitwy to wtedy mamy postanowienia infantylne, błahe, tylko samorozwój, a to znaczy, że nie szanujemy Ojca. Tuż po słowach dzisiejszej Ewangelii jest przytoczona modlitwa Pańska w której mówimy „niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie”. To jest sedno rozeznania – „Twoja wola” Jezu.

     Rozmawiajmy z Bogiem jak naprawić nasze życie i spełniajmy Jego wolę. To może się wydawać na początku trudne, ale w tym, aby spełnić Jego wolę okazuje się pomocny post i jałmużna. Post to nie radyklane umartwianie się, ale walka z własną pożądliwością, pychą, zazdrością itd. na całej linii frontu naszej walki z tymi grzechami które nas niszczą, z nieprzestrzeganiem Prawa Bożego. Działanie wybiórcze, że np. nie będę pił alkoholu, jadł słodyczy, oglądał zbereźnych filmów, przy jednoczesnym plotkowaniu (obawianiu), wykonywaniu swej pracy w sposób niesolidny, braku poszanowania dla rodziców, małżonki lub dzieci, np. braku rozmawiania z nimi, to wszystko oznacza, że nie wiemy co to jest post.

     Post to takie wyważenie miłości własnej, aby korelowała z miłością bliźnich (w tym do tych co nas skrzywdzili), a przede wszystkim do Boga. Módlmy się, aby nasze postanowienia nie był takie, że jak pisze Św. Mateusz „przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!”. Jak już wymodlimy nasze „postne” postanowienie to też wymódlmy naszą jałmużnę. Tu sprawa czasami jest rozumiana jednoznacznie, że dotyczy pieniędzy.  Pieniądze ofiarowane na rzecz biednych, czy też np. zakonów kontemplacyjnych, chorych dzieci itd. to dobrze ulokowane pieniądze. Tymczasem jałmużna to dawanie siebie.  Pieniądze są efektem naszej pracy i też są sposobem dawania siebie (jałmużny), ale najpiękniejszym sposobem dawania siebie innym jest poświęcony im nasz czas, oddanie swoich talentów (przecież dane są od Boga).

     Tak więc jałmużna to nie tylko pieniądze, ale coś co dziś jest najbardziej cenne – czas. Ochłońmy z zagonienia i zbliżmy się nie tylko do najbliższych, ale i tych którzy gdzieś są na obrzeżach naszej codzienności. Podsumowując,  przygotujmy się do Wielkiego Postu, aby nie był kolejną akcją (nawet na 40 dni), ale stał się naszym wzrastaniem w wierze i drodze do nieba. Nasze postanowienie Wielkopostne ma się zamienić w codzienność na chwałę Boga.

 

Szczęść Boże

Krzysztof Wróblewski




Zapamiętaj mnie (90 dni)

Aby uzyskać dane do logowania zadzwoń: 32 733-39-42