Zamyślenia z kościelnej ławy

Czuwanie -ufność



      Bóg dał nam wolną wolę, i jednocześnie mówi „Czuwajcie” , bądźcie rozważni, wybierajcie właściwe drogi, nie popadajcie w pychę, samozadowolenie, w obojętność wobec Boga, wiary. To jest to, o co woła Papież Franciszek – „wstańmy z kanapy”. Jak czytam dzisiejsze słowa Proroka Izajasza to jestem aż przerażony ich aktualnością. „Czemuż, o Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg, tak iż serce nasze staje się nieczułe na bojaźń przed Tobą? …. My wszyscy byliśmy skalani, a wszystkie nasze dobre czyny jak skrwawiona szmata. My wszyscy opadliśmy zwiędli jak liście, a nasze winy poniosły nas jak wicher. Nikt nie wzywał Twojego imienia, nikt się nie zbudził, by się chwycić Ciebie.” Samo życie, czysta prawda o nas. Brak czujności doprowadza nas do krzywego zwierciadła wiary. Przeglądamy się w nim i czujemy że coś nie tak, ale lusterko podpowiada że przecież jesteśmy tacy pełni wiary, a szatan, nasz oskarżyciel w byle upadku nas depta, wkopuje w ziemie. I tak więdniemy jak liście, nasze dobre uczynki skalane grzechami, ciągle upadek i wzlot. Taka niestabilność, huśtawka, to nic innego jak brak czuwania. Czuwanie to gotowość do działania, a jak Bóg nam mówi – ”Czuwajcie” - to oznacza tylko jedno , mamy być gotowi do Bożego działania.

      Czujność nasza polega na tym aby rozróżnić co jest tym Bożym działaniem i współdziałać z Bogiem, od tego co jest szatańskim zamysłem działania i to złe, odrzucić. Bóg poprzez Izajasza mówi „Ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało, żeby jakiś bóg poza Tobą czynił tyle dla tego, co w nim pokłada ufność. Wychodzisz naprzeciw tych, co radośnie pełnią sprawiedliwość i pamiętają o Twych drogach.” Czyż to nie recepta na życie, na wypełnienie codziennego czuwania?. Pokładanie ufności w Bogu jest tym narzędziem czuwania, bo inaczej to będzie tylko „stróżowanie”. Nie możemy być tylko „stróżami” i się tylko pilnować bo nie starczy nam czasu na zobaczenie Boga, ba nie starczy nam czasu aby dostrzec że już Jest.

      Ufność Bogu to nic innego jak powierzenie Bogu swej codzienności. Łatwo powiedzieć, ale jak to zrobić. No właśnie Adwent jest po to aby odszukać lub pogłębić tą ufność do Boga, aby potem na koniec Adwentu powiedzieć – Panie Boże, „A jednak, Panie, Tyś naszym Ojcem. Myśmy gliną, a Ty naszym twórcą. Dziełem rąk Twoich jesteśmy my wszyscy.” Boże , będę Czuwał aby tego nie zaprzepaścić.

 

Szczęść Boże Krzysztof




Zapamiętaj mnie (90 dni)

Aby uzyskać dane do logowania zadzwoń: 32 733-39-42