Bliżej naszej świętej...

Wszyscy Święci mieszkają w Niebie . . .



W nocy z 9 na 10 maja 1896 roku, Teresa miała sen. Ukazała się jej czcigodna Matka Maria Anna od Jezusa, założycielka Karmelu we Francji: „Widzę jeszcze spojrzenie i pełen miłości uśmiech Czcigodnej Matki. Mam wrażenie, że czuję jeszcze pieszczoty, którymi mnie obsypała (Rkp. B 2v).

 

Teresa rozmawiała z nią. Teresa rozumiała, że jest kochana; że święci nas kochają, nawet jeśli o nich nie myślimy: „Wierzyłam, czułem, że jest Niebo i że to Niebo zamieszkuje wiele dusz, które mnie kochają, które uważają mnie za swoje dziecko…”. Dotychczas Teresa była obojętna na spojrzenia czcigodnej Matki. Ale teraz „zrozumiałam, jak bardzo jestem przez nia kochana, toteż o ile dotąd byłam względem niej obojętna, o tyle teraz moje serce rozpływa się w miłości i wdzięczności nie tylko wobec Świętej, która mnie nawiedziła, ale wobec wszystkich błogosławionych mieszkańców Nieba…” Mieszkańcy Nieba są naszymi przyjaciółmi. Zachęcają nas oni na drogę Świętości, która codziennie się zmienia.

 

Kiedy Ludwik i Zelia uświadamiają sobie swoje powołanie małżeńskie i rodzicielskie, pragną mieć dzieci, „aby ich wychować dla Nieba” – zapisałą święta Zelia (KR 92). Ich dzieci są zatem wychowywane w miłości Boga i miłości bliźniego. W domu rodzinnym „Buissonnets”, Maria, najstarsza z córek, podejmując obowiązki Mamy, która odeszła do Nieba, wychowuje Teresę, prowadząc ją drogą świętości w sposób bardzo praktyczny: „Wyjaśniała mi sposób zostania świętą przez wierność w najdrobniejszych rzeczach” (Rkp. A 33v). Sama z siebie Teresa modli się, ukryta za firanką swego łóżka: „”Myślę o dobrym Bogu, o życiu, Wieczności, jednym słowem – myślę!...[…} Teraz rozumiem, że nie zdając sobie z tego sprawy, odprawiałam rozmyślanie, i że dobry Bóg już wówczas oświecał mnie w sposób tajemniczy”.

 

Wspólna modlitwa rodzinna w Belwederze ze świętym Ludwikiem, zamykała wieczory. „Podnosiliśmy się do wspólnej modlitwy, podczas której królewna była tuż przy swoim Królu, przyglądając się mu, by zobaczyć jak modlą się Świeci…”. (Rkp A 18v). Kiedy Teresa po raz pierwszy powraca ze swoim tatusiem do Alencon, bardzo się cieszy „przede wszystkim dlatego, że może modlić się na grobie mamusi i prosić ją o stałą opiekę…” (Rkp. A 32v). Święta Teresa zaprasza nas na drogę świętości i zawierzenia: „Zawsze czuję taką samą ufność zachęcającą do tego, by stawać się wielką Świętą, bo nie liczę na moje własne zasługi nie mając niczego, ale ufam Temu, który jest Samą Świętością. Tylko On zadawalając się moimi słabymi wysiłkami, podniesie mnie ku Sobie i, zakrywając mnie Jego nieskończonymi zasługami, uczyni mnie Świętą”.

 

Ojciec Olivier Ruffray. Tłum. Ks. T.Suchoń




Zapamiętaj mnie (90 dni)

Aby uzyskać dane do logowania zadzwoń: 32 733-39-42