Zamyślenia z kościelnej ławy

Dajmy się uwieść



Niezaprzeczalnie bezpiecznie, swobodnie, naturalnie się czujemy towarzystwie nam znanym. Nawet gdy to tylko znajomi w kościele. Idziemy na mszę, widzimy znane z widzenia osoby i wiemy że tym kościele razem w ich otoczeniu jesteśmy wśród swoich. W Chwałowicach nie ma możliwości, aby nie wiedzieć „sekrety” czyjejś rodziny i nawet gdy nas to niezbyt interesuje to i tak w towarzystwie „urodzinowym, grillowym” się dowiadujemy. Papież Franciszek wielokrotnie potępiał plotki. Mówił -„Obmawianie może zabić, bo zabija dobre imię innych”. Jezus przybył do Nazaretu i mimo że „wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: 'Czy nie jest to syn Józefa?'”. No w tym całe zło plotkowania, w zabieraniu godności, możliwości obrony,  człowieczeństwa. Łatka przyporządkowana przez społeczność jest dużo trwalsza niż faktyczne czyny. Gdy przypięta łatka okazuje się nieprawdą, fałszem, to i tak nic się nie zmienia, tylko czas i stałość w dobrym obmawianego powoduje, że już się tematu nie porusza. Łatka nadal istnieje i powiewa , bo gdyby tak na czymś można tego delikwenta pochwycić, zinterpretować jego słowa lub czyny zgodnie z łatką – „jaka satysfakcja! miałem rację – on to jednak samo zło, nieprawość itd.” 

 

Nic od wieków się nie zmieniło, mało co różnimy się od mieszkańców Nazaretu. Czytamy dziś powołanie proroka Jeremiasza i można powiedzieć, że mało kto chciałby być w jego skórze. To On się kłóci z Bogiem wyznając - „Stałem się codziennym pośmiewiskiem , wszyscy mi urągają”, „Tak , słowo Pańskie stało się dla mnie codzienną zniewagą i pośmiewiskiem”,  aż skrajne poczucie bezsilności „ Niech będzie przeklęty dzień , w którym się urodziłem”. Skąd takie poczucie bezsilności, bo musiał wygarnąć prawdę. Jako człowiek musiał wytknąć zdecydowanej większości i to posiadającej władzę ich złe postępowanie. Można lepiej było powiedzieć że każdy widzi prawdę że zło się panoszy, ale co ja mogę z tym zrobić, na co ja mam wpływ? Taka postawa daje poczucie bezpieczeństwa, „świętego spokoju”. Zamykamy się w swojej misji życiowej, dbamy tylko o najbliższych, a świat bez nas sobie da radę. Można i taką mieć dewizę życiową. Jeremiasz próbował swoje powołanie do czynu, do prorokowania zagłuszyć, ale wtedy jak napisał ”zaczął trawić moje serce jakby ogień , nurtujący w moim ciele . Czyniłem wysiłki , by go stłumić , lecz nie potrafiłem”.

 

Czy masz poczucie, że zdarzyło się tak właśnie i z Tobą?. Czy nie zdarzyło się, że uległeś „świętemu spokojowi”, odepchnąłeś prorokowanie i masz teraz, raz po raz wyrzuty sumienia. Nie zadbałeś o wiarę dzieci, bo z nimi nie rozmawiałaś o Bogu, uważając że tylko nauka religi wystarczy, przy tym krytykując obecność religii w szkołach, sposób prowadzenia zajęć itd. Nie zadbałeś o to aby twoje dzieci nie mieszkały wspólnie przed małżeństwem. Nie zadbałeś aby wzięły ślub (nawet ten cywilny). Nie rozmawiałeś z dziećmi tylko uciekałeś przed telewizor. Ile takich ważnych spraw wyszło spod kontroli?  Jeżeli nie dotyczy to Ciebie, to znaczy, że żyjesz z Bogiem a Bóg w Tobie. Wracając do początku tekstu. Jezus miał też łatkę – syn cieśli, syn Józefa. To powstrzymało od patrzenia na czyny i słowa  Jezusa. Tylko wystarczyło że pochodzi z tej rodziny i już niedowierzanie faktom. Tak więc wchodząc do kościoła nie tylko jesteśmy wśród swoich, ale głównie jesteśmy na gościnnie u Boga.

 

Bóg nie przywiesza nikomu łatki , bo każdy przychodzi z jedną i to prawdziwą kartką – „grzesznik”. Kwestia czy sami ją dostrzegamy, czy tylko u innych? . Słuchajmy co Bóg nam zleca, idźmy za słowami Boga, nawet gdy uważamy, że nie podołamy, bo Jeremiasz mówił -  „Uwiodłeś mnie , Panie , a ja pozwoliłem się uwieść ; ujarzmiłeś mnie i przemogłeś”. Pozwólmy się Bogu uwieść.

 

Szczęść Boże

Krzysztof Wróblewski

 




Zapamiętaj mnie (90 dni)

Aby uzyskać dane do logowania zadzwoń: 32 733-39-42